Były dyrektor Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie Tomasz P., zaufany człowiek Stanisława Gawłowskiego, szefa zachodniopomorskiej PO, a wcześniej wiceministra środowiska w rządzie PO-PSL, musiał przejść do Platformy Obywatelskiej - twierdzi radny wojewódzki Robert Grzywacz.
Jego zdaniem, takie "partyjne transfery" nie były niczym nadzwyczajnym.
- Pan Tomasz P. został zmuszony do tego, żeby opuścić szeregi Polskiego Stronnictwa Ludowego - mówił Grzywacz w "Rozmowach pod krawatem".
- Dlaczego, w jakim celu? - zapytał prowadzący rozmowę, Przemysław Szymańczyk.
- Musiałbym się tutaj mocno zastanowić i naprawdę nie potrafię panu konkretnie odpowiedzieć, ale prawdopodobnie chodzi o to, że "swój to jest swój". Z wieloma osobami tak robiono - powiedział radny.
- Wiele? A kto jeszcze - dopytywał redaktor.
- Jeszcze parę osób z melioracji "przechrzciło się" na Platformę Obywatelską - odpowiedział gość "Rozmów pod krawatem".
- Zmieniły barwy klubowe, po takich samych zabiegach? - pytał prowadzący. - Tak - odparł Robert Grzywacz.
Na Tomaszu P. ciąży zarzut kierowania grupą, która ustawiała przetargi. W tzw. "aferze melioracyjnej" zarzuty usłyszało już 25 osób. W ubiegłym roku śledztwo w tej sprawie przejęła Prokuratura Krajowa. Dotychczas obejmowało przestępstwo ustawienia 30 przetargów na kwotę 150 milionów złotych. Dziś wiemy, że ustawionych przetargów było zdecydowanie więcej, bo na kwotę sięgającą aż 600 milionów złotych.
- Pan Tomasz P. został zmuszony do tego, żeby opuścić szeregi Polskiego Stronnictwa Ludowego - mówił Grzywacz w "Rozmowach pod krawatem".
- Dlaczego, w jakim celu? - zapytał prowadzący rozmowę, Przemysław Szymańczyk.
- Musiałbym się tutaj mocno zastanowić i naprawdę nie potrafię panu konkretnie odpowiedzieć, ale prawdopodobnie chodzi o to, że "swój to jest swój". Z wieloma osobami tak robiono - powiedział radny.
- Wiele? A kto jeszcze - dopytywał redaktor.
- Jeszcze parę osób z melioracji "przechrzciło się" na Platformę Obywatelską - odpowiedział gość "Rozmów pod krawatem".
- Zmieniły barwy klubowe, po takich samych zabiegach? - pytał prowadzący. - Tak - odparł Robert Grzywacz.
Na Tomaszu P. ciąży zarzut kierowania grupą, która ustawiała przetargi. W tzw. "aferze melioracyjnej" zarzuty usłyszało już 25 osób. W ubiegłym roku śledztwo w tej sprawie przejęła Prokuratura Krajowa. Dotychczas obejmowało przestępstwo ustawienia 30 przetargów na kwotę 150 milionów złotych. Dziś wiemy, że ustawionych przetargów było zdecydowanie więcej, bo na kwotę sięgającą aż 600 milionów złotych.