Kampania informacyjno-edukacyjna "Oko w oko z dzikiem", którą zorganizował szczeciński magistrat, już od dawna była potrzebna - zgodzili się goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
- Każdy, kto w ramach swojej działalności zawodowej spotyka się z problemem występowania dzików na terenie miasta, potwierdzał konieczność prowadzenia szerokiego zakresu działań informacyjnych, które poza tymi działaniami, które na bieżąco miasto prowadzi, miały też wspomóc mieszkańców i wyposażyć ich w wiedzę - tłumaczył Adamczyk.
Łowczy miejski Ryszard Czeraszkiewicz wyjaśniał, że mimo skutecznych odłowów dzików przez Związek Łowiecki, zwierząt tych każdego roku przybywa. Dlatego - jak oceniał - każdy powinien wiedzieć jak obchodzić się z dzikami.
- Sytuacja jest trudna do zahamowania. Eksplozja populacyjna dzików trwa. Przykładowo w szczecińskim okręgu łowieckim w 2006 roku odstrzelono 11 tysięcy osobników, a w 2016 roku już 23 tysiące - wyliczał Czeraszkiewicz.
W ramach akcji pod nazwą "Oko w oko z dzikiem" przygotowano 12 tysięcy ulotek i ponad tysiąc plakatów. Większość z nich będzie rozdawana mieszkańcom osiedli położonych na obrzeżach Szczecina, które są najbardziej narażone na wizyty nieproszonych gości. Chodzi przede wszystkim o: Głębokie, Warszewo, Osów, Bukowo, Krzekowo, Płonia, Śmierdnica, Jezierzyce, Żydowce, Klucz, Załom czy Kasztanowe.
W samym Szczecinie populację dzików szacuje się na około 700 sztuk.
Paweł Adamczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w urzędzie miasta mówił, że dyskusje na ten temat były prowadzone od kilku miesięcy.