Obrońcy posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego podzieleni. Jeden odcina się od opinii drugiego. Mecenas Roman Giertych komentując decyzję o areszcie dla polityka, mówi o złej atmosferze w szczecińskich sądach. Adwokat Włodzimierz Łyczywek nie zamierza wydawać podobnych ocen o pracy sędziów.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie podtrzymał decyzję Sądu Rejonowego o areszcie tymczasowym dla Stanisława Gawłowskiego.
Pierwszy z obrońców polityka PO, Roman Giertych mówił, że wpływ na wydanie takich postanowień miała tzw. "afera policka". W przypadku śledztwa dotyczącego Zakładów Chemicznych Police obydwa sądy oddaliły wnioski prokuratury o areszt dla podejrzanych. Później śledczy rozpoczęli postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczanie składów sędziowskich.
- Prześladowania, które później spotkały sędziów w związku z wydanymi wówczas decyzjami, niekorzystnymi dla prokuratury, kładły się cieniem nie tylko na tym obecnym posiedzeniu, ale także na tym, które miało miejsce trzy tygodnie temu - komentował Giertych.
Drugi z obrońców Stanisława Gawłowskiego, adwokat Włodzimierz Łyczywek, pytany o to czy podziela pogląd Romana Giertycha, odpowiedział następująco: - Politykiem byłem 10 lat temu. Już nie jestem, także nie będę tego w ten sposób komentował.
Prokuratura podejrzewa, że poseł Stanisław Gawłowski jako wiceminister środowiska miał między innymi przyjąć 175 tysięcy złotych łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. Zgodnie z postanowieniem sądu, polityk będzie przebywał w areszcie do 15 lipca. W tym czasie prokuratura ma między innymi przeprowadzić konfrontację Gawłowskiego z pozostałymi podejrzanymi w aferze melioracyjnej.
Pierwszy z obrońców polityka PO, Roman Giertych mówił, że wpływ na wydanie takich postanowień miała tzw. "afera policka". W przypadku śledztwa dotyczącego Zakładów Chemicznych Police obydwa sądy oddaliły wnioski prokuratury o areszt dla podejrzanych. Później śledczy rozpoczęli postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczanie składów sędziowskich.
- Prześladowania, które później spotkały sędziów w związku z wydanymi wówczas decyzjami, niekorzystnymi dla prokuratury, kładły się cieniem nie tylko na tym obecnym posiedzeniu, ale także na tym, które miało miejsce trzy tygodnie temu - komentował Giertych.
Drugi z obrońców Stanisława Gawłowskiego, adwokat Włodzimierz Łyczywek, pytany o to czy podziela pogląd Romana Giertycha, odpowiedział następująco: - Politykiem byłem 10 lat temu. Już nie jestem, także nie będę tego w ten sposób komentował.
Prokuratura podejrzewa, że poseł Stanisław Gawłowski jako wiceminister środowiska miał między innymi przyjąć 175 tysięcy złotych łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. Zgodnie z postanowieniem sądu, polityk będzie przebywał w areszcie do 15 lipca. W tym czasie prokuratura ma między innymi przeprowadzić konfrontację Gawłowskiego z pozostałymi podejrzanymi w aferze melioracyjnej.
Dodaj komentarz 2 komentarze
jeśli sprawa trafi do sądu w najbliższych miesiącach, to OK, areszt MOZE mieć uzasadnienie obawą matactwa,
ale znając realia polityczne - to proces zacznie się najszybciej PO WYBORACH i to PARLAMENTARNYCH
a do tego czasu będziemy bombardowani rewelacyjnymi przeciekami wskazującymi jaka ta PO była skorumpowana i zła
cóz tak działa Sprawiedliwość bo takie jest Prawo
wyrok może będzie za jakieś 3 lata i kogo będzie wtedy interesował?
czysta Białoruś
Morał jest taki:
Koniec z Orwell'owskim światem: równych i ... równiejszych.