Lepiej, żeby wszyscy, którzy brali udział w "aferze melioracyjnej", zgłosili się sami do prokuratury z nadzieją na niższą karę - mówił w programie "Minęła 20" w TVP Info dziennikarz śledczy Cezary Gmyz. Według jego informacji, oprócz posła PO Stanisława Gawłowskiego, kolejni politycy mogą być zatrzymani.
Jak zaznaczył Gmyz, chodzi o polityków szczebla samorządowego. Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, gdzie według prokuratury były ustawiane przetargi, był nadzorowany przez Zarząd Województwa, w którym to władzę od ośmiu lat ma koalicja PO-PSL.
- Cała sprawa nie jest zakończona i prokuratura cały czas zdobywa nowe dowody. Korupcja nie ma barw politycznych i ta sprawa nie dotyczy tylko i wyłącznie polityków Platformy. Dotyczy również polityków SLD, polityków PSL. Są również informacje, że może dotyczyć także polityków partii obecnie rządzącej - mówił dziennikarz.
Podczas programu "Minęła 20" Cezary Gmyz odniósł się też do sprawy, którą ujawniło Radio Szczecin. Poinformowaliśmy, że w szczecińskim apartamencie, który poseł PO Stanisław Gawłowski wynajął innej osobie, prostytutki świadczą usługi seksualne. Obrońca posła Roman Giertych zapowiedział podjęcie kroków prawnych w celu ustalenia informatorów dziennikarzy. Cezary Gmyz zwrócił jednak uwagę na to, że sam mecenas Giertych miał dostęp do akt, gdzie znajdują się takie informacje. Podczas przeszukania apartamentu przez prokuraturę i CBA znajdująca się w mieszkaniu kobieta przyznała, że uprawia tam nierząd.
- To że mecenas Giertych miał dostęp do akt i że w tych aktach była ta informacja, to dla mnie nie ulega wątpliwościom. Jeżeli mecenas Giertych nie przekazał tej informacji państwu Gawłowskim, a oni wydają się być ludźmi zdumionymi, że takie rzeczy, jak to napisał w oświadczeniu Stanisław Gawłowski "usługi wątpliwe moralnie", były świadczone w ich mieszkaniu, to dla mnie jest to coś zastanawiającego - mówił Gmyz.
Stanisław Gawłowski od 15 kwietnia przebywa w areszcie. Tak zdecydował sąd na wniosek prokuratury. Według śledczych, polityk Platformy Obywatelskiej miał między innymi przyjmować łapówki za pomoc w ustawianiu przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz za obsadzanie stanowisk w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
- Cała sprawa nie jest zakończona i prokuratura cały czas zdobywa nowe dowody. Korupcja nie ma barw politycznych i ta sprawa nie dotyczy tylko i wyłącznie polityków Platformy. Dotyczy również polityków SLD, polityków PSL. Są również informacje, że może dotyczyć także polityków partii obecnie rządzącej - mówił dziennikarz.
Podczas programu "Minęła 20" Cezary Gmyz odniósł się też do sprawy, którą ujawniło Radio Szczecin. Poinformowaliśmy, że w szczecińskim apartamencie, który poseł PO Stanisław Gawłowski wynajął innej osobie, prostytutki świadczą usługi seksualne. Obrońca posła Roman Giertych zapowiedział podjęcie kroków prawnych w celu ustalenia informatorów dziennikarzy. Cezary Gmyz zwrócił jednak uwagę na to, że sam mecenas Giertych miał dostęp do akt, gdzie znajdują się takie informacje. Podczas przeszukania apartamentu przez prokuraturę i CBA znajdująca się w mieszkaniu kobieta przyznała, że uprawia tam nierząd.
- To że mecenas Giertych miał dostęp do akt i że w tych aktach była ta informacja, to dla mnie nie ulega wątpliwościom. Jeżeli mecenas Giertych nie przekazał tej informacji państwu Gawłowskim, a oni wydają się być ludźmi zdumionymi, że takie rzeczy, jak to napisał w oświadczeniu Stanisław Gawłowski "usługi wątpliwe moralnie", były świadczone w ich mieszkaniu, to dla mnie jest to coś zastanawiającego - mówił Gmyz.
Stanisław Gawłowski od 15 kwietnia przebywa w areszcie. Tak zdecydował sąd na wniosek prokuratury. Według śledczych, polityk Platformy Obywatelskiej miał między innymi przyjmować łapówki za pomoc w ustawianiu przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz za obsadzanie stanowisk w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
- Cała sprawa nie jest zakończona i prokuratura cały czas zdobywa nowe dowody. Korupcja nie ma barw politycznych - mówił Cezary Gmyz.
Dodaj komentarz 3 komentarze
POdobno afera melioracyjna wybuchła ," bo nie chcieli się dzielić" Panie dziennikarzu śledczy. Lepiej wyświetlić a nie donosić....
Może pan mecenas nie chciał narażać posła na dodatkowy stres, skoro i tak już znalazł się w niekomfortowej sytuacji, więc nie chciał go dodatkowo obciążać? Z drugiej strony, nie przekazać swojemu klientowi tak znaczącej informacji, to ewidentne działanie na jego szkodę.
Co do meritum sprawy, przecież nikt nie liczy na to, że ujrzy za kratkami osoby, które szczerze przyznały, że nie miały nadzoru nad tą instytucją, więc takie rewelacje należy przyjmować na zimno.
"Dziennikarz śledczy": Ej, ludzie, jak zrobiliście jakiś przekręt to weźcie teraz zgłoście to do prokuratury, co? Bo jak nie to będę musiał coś znaleźć, napisać, wiecie, no. A na razie to chyba nic nie mam. Aha, tylko musicie być z PO, SLD albo PSL, bo jak z PiS to nie możecie.
Na szczęście nikt tego człowieka nigdy nie traktował jak dziennikarza. Dziennikarze spaliliby się ze wstydu. Choć i tak powinni publikując tego typu wypowiedzi.