"Projekt wojownik" dotarł do szczecińskiej 12. Brygady Zmechanizowanej. To walka nie tylko ze sobą nazwajem, ale przede wszystkim z przeszłością.
Pomysłodawca "Projektu Wojownik" pułkownik Szczepan Głuszczak mówi, że żołnierze, którzy wracają z misji nie zawsze chcą mówić o tym, co przeżyli lub widzieli. Dlatego tak dobrze czują się w towarzystwie kolegów ze zmiany. Po misjach czują też głód adrenaliny, do której przyzwyczaili się na przykład jeżdżąc w patrolach. - Sporty walki, w których w sparingu żołnierze mogą się zmierzyć, pozwalają wyzwolić adrenalinę i dać namiastkę tego, co mieli w Afganistanie - mówi Głuszczak.
We wtorek na macie obok siebie stanęli ci, którzy próbują sobie poradzić ze wspomnieniami i ci, którzy o misji - na przykład w Afganistanie - nie zapomną już nigdy, tak jak starszy kapral Tomasz Rożniatowski. - Jechaliśmy w patrolu, a ja byłem w pierwszym pojeździe. Wylecieliśmy w powietrze, samochód przeleciał na dach i niestety rękę trzeba było amputować - wspomina Rożniatowski.
Szczecińska 12. Brygada Zmechanizowana to czwarta jednostka, którą odwiedzają organizatorzy projektu - chcą odwiedzić żołnierzy w całej Polsce, żeby dać szansę do walki każdemu weteranowi.