Zabrakło linii finansowej, a władze klubu myślały że pieniądze "same się zrobią" - tak miejski radny ocenia upadek siatkarskiej Stoczni Szczecin.
Klub latem sprowadzał takie gwiazdy jak m.in. Bartosz Kurek czy Matej Kazijski i zapowiadał walkę o medale PlusLigi, a po kilku miesiącach okazało się, że nie ma pieniędzy. W "Rozmowie pod krawatem" komentował to Leszek Duklanowski z Prawa i Sprawiedliwości.
- No po prostu to jest takie trochę niepoważne zachowanie, które świadczy o tym, że ludzie nie potrafią ocenić realnie sytuacji - uważa radny.
Duklanowski dodał, że magistrat powinien domagać się zwrotu miejskiej dotacji przekazanej Stoczni. Niedawno urząd informował, że prawnicy analizują umowę i zastanawiają się czy pieniądze można odzyskać.
- No po prostu to jest takie trochę niepoważne zachowanie, które świadczy o tym, że ludzie nie potrafią ocenić realnie sytuacji - uważa radny.
Duklanowski dodał, że magistrat powinien domagać się zwrotu miejskiej dotacji przekazanej Stoczni. Niedawno urząd informował, że prawnicy analizują umowę i zastanawiają się czy pieniądze można odzyskać.
Dodaj komentarz 3 komentarze
A potem oburzenie, gdy nagłówki prasowe mówią o upadku szczecińskiej stoczni.
Zgadzam się w 100%!
Niepoważne zachowanie...OBECNEGO polskiego rządu!
Podpisali umowy na miliony finansowania poprzez Stocznię Szczecin a kiedy przegrali wybory samorządowe w Szczecinie nie dali ani gorsza i celowo zniszczyli męską siatkówkę w naszym mieście!
Tzw. "Stocznia Szczecińska", która nie jest stocznią tylko firmą wynajmującą teren i infrastrukturę, chciała się wypromować w sporcie i zaliczyła upadek. I co? Według pisu to nie jest wina "Stoczni" tylko miasta i właściciela klubu, a zaraz wyjdzie że to też wina kibiców. Ale "Stocznia" jest w tej sprawie czysta, idealnie zarządzana przez kompetentnych ludzi a poza tym to prom jest już prawie zbudowany. Pis to stan umysłu.