Nie ma naukowych dowodów na szkodliwość kadmu - mówił w "Rozmowie pod krawatem" europoseł SLD Bogusław Liberadzki. Mimo tego Unia Europejska przegłosowała ograniczenie ilości kadmu w nawozach na terenach UE.
W złożach w Rosji jest go bardzo mało, co będzie faworyzowało eksport naszych wschodnich sąsiadów. Europoseł Liberadzki w głosowaniu na temat interesów polskich przedsiębiorców, które odbyło się w październiku 2017 roku, nie brał udziału.
- Równie dobrze może się zdarzyć, że była jakaś powinność związana z funkcją wiceprzewodniczącego parlamentu, bo coś takiego się zdarza... A może przewodniczyłem głosowaniu; wtedy nie głosuję osobiście - tłumaczył Bogusław Liberadzki.
Limit na poziomie 60 miligramów na 1 kilogram ma wejść w życie w trzy lata po wejściu regulacji, czyli od 2020 roku. Mimo to wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego o limity będzie walczył.
- Nie ma naukowego dowodu w jakim stopniu kadm wpływa negatywnie na środowisko i [traktować - przyp. red.] to, co się położyło na stole jako dowód. Były tylko przypuszczenia - dodał europoseł.
Decyzja Parlamentu Europejskiego najpierw musi zostać uzgodniona z Radą Unii Europejskiej. Tam ponowne szanse na wykazanie się będą mieli polscy europarlamentarzyści. Podczas obrad rady będą mieli okazje przedstawić swój sprzeciw wobec limitom kadmu. To ważne, ponieważ może ograniczyć możliwości produkcyjne polskich firm, w tym Grupy Azoty w Policach.
Ta korzysta z fosforytów północnoafrykańskich, w których zawartość kadmu nie zawsze mieści się w narzucanym przez UE limicie.