To był dramatyczny akt desperacji, ale i zemsty - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór". W ten sposób komentowali najnowsze informacje w sprawie 5-letniego Dawida z Grodziska Mazowieckiego.
Dr Marek Juraszek, lekarz psychiatra, zwracał uwagę, że mężczyźnie wcześniej odebrano córkę, która wyjechała z matką na Ukrainę. Może nie chciał drugi raz przechodzić przez podobną traumę - wskazywał.
- Ojciec był już w takiej sytuacji, że nie chciał wygrać, on chciał przegrać wszystko i obwinić żonę czy partnerkę za swoje niepowodzenia i ukarać tę osobę. Ukarać najbardziej drastycznie - ocenił Juraszek.
Dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk z oddziału katowickiego Uniwersytet SWPS w Warszawie, dodawała, że w przypadku samobójstwa rozszerzonego rzadko zdarza się, że sprawca chce ukryć ciało ofiary, tak jak było w tym przypadku.
- To wskazuje na to, że musiało to być zaplanowane, że ktoś obmyślił szczegóły tego jak to zrobić. Rzeczywiście można się tutaj dopatrzyć takich elementów związanych z zemstą, żeby kogoś ukarać - uważa Stojer-Polańska.
10 lipca utratę kontaktu z dzieckiem i jego ojcem Pawłem Ż. zgłosiła rodzina. Dawid został zabrany przez ojca z Grodziska około godz. 17. Według ustaleń policji, tego samego dnia przed godz. 21 ojciec odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg. Zgodnie z oceną śledczych można powiedzieć, że do śmierci dziecka doszło "między godz. 18 a 19 z minutami".