Rektor miał prawo zlecić zbadanie tej sprawy rzecznikowi dyscyplinarnemu - mówiła w "Rozmowie pod Krawatem" profesor Agnieszka Popiela.
Rzecznik ma wyjaśnić czy pisząc w mediach społecznościowych o wręczeniu ówczesnemu ordynatorowi oddziału Terakochirurgii szpitala w Zdunowie doktorowi Tomaszowi Grodzkiemu 500 dolarów Popiela popełniła "przewinienie dyscyplinarne stanowiące czyn uchybiający obowiązkom nauczyciela akademickiego lub godności zawodu nauczyciela akademickiego".
Zdaniem Popieli, po wysłuchaniu jej racji postępowanie wcale nie musi mieć dalszego ciągu. - Nie sądziłam, że rzecznik to umorzy, wypowiadałam się tylko w moim imieniu i powiedziałam prawdę. Jestem za te słowa odpowiedzialna. Rzecznik rozpoczął w tej chwili postępowanie. Szczerze mówiąc, ja się tym specjalnie nie interesowałam jakie mogą być sankcje. To rzecznik proponuje, może to być zawieszenie na jakiś okres w prawach nauczyciela akademickiego, natomiast wśród moich współpracowników czy osób, z którymi się spotykam nie czuję żadnego ostracyzmu - mówiła Popiela.
Przed wyborem senatora Tomasza Grodzkiego na marszałka senatu, profesor Agnieszka Popiela napisała na swoim facebookowym profilu: "Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę". Dziś nie wycofuje się z tych słów.
Zdaniem Popieli, po wysłuchaniu jej racji postępowanie wcale nie musi mieć dalszego ciągu. - Nie sądziłam, że rzecznik to umorzy, wypowiadałam się tylko w moim imieniu i powiedziałam prawdę. Jestem za te słowa odpowiedzialna. Rzecznik rozpoczął w tej chwili postępowanie. Szczerze mówiąc, ja się tym specjalnie nie interesowałam jakie mogą być sankcje. To rzecznik proponuje, może to być zawieszenie na jakiś okres w prawach nauczyciela akademickiego, natomiast wśród moich współpracowników czy osób, z którymi się spotykam nie czuję żadnego ostracyzmu - mówiła Popiela.
Przed wyborem senatora Tomasza Grodzkiego na marszałka senatu, profesor Agnieszka Popiela napisała na swoim facebookowym profilu: "Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę". Dziś nie wycofuje się z tych słów.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Porozumiewawcze szydercze uśmieszki na zdjęciu - bezcenne i wiele mówiące...
Skoro opisanie prywatnej historii z przeszłości ma być czynem uchybiającym godności zawodu nauczyciela akademickiego, to czym jest publiczne nawoływanie do wyjścia na ulicę, aby protestować przeciwko działaniom demokratycznie wybranego rządu? Skąd taka, nomen omen, wybiórczość JM Rektora?
Cóż jaki rektor taki poziom i pozycja w rankingach samej uczelni.
Żenada.
To teraz dawać tego Romualda przecież kary za dawanie łapówek nie będzie !
@Stetinensis
Rektor na telefon.
Jakim to naciskom i jakim telefonom, "wybiórczo" Jego Magnificencja jest poddawany, że "sumienie" karze jedne sprawy rozstrzygać przez komisję dyscyplinarną, a na inne przymykać oko.