Zmarł najsłynniejszy kajakarz świata - Aleksander Doba. Podróżnik z Polic odszedł w poniedziałek.
O śmierci wybitnego kajakarza, który ostatnio starał się zdobyć szczyt Kilimandżaro, poinformowała rodzina.
Jak czytamy w internecie: "Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro spełniając swoje marzenia". Pod tymi słowami podpisali się najbliżsi: "Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki".
Podróżnik znany był ze swoich ekstremalnych ekspedycji - kajakiem Olo opływał świat. To pierwszy człowiek w historii, który samotnie pokonał kajakiem Atlantyk wyłącznie o własnych siłach. Łącznie zrobił to trzykrotnie. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Również jako pierwszy opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia.
- Jak ludzie się pytają, czy się boję, to... jest trochę inaczej. Jestem świadomy różnych zagrożeń i ryzyka, mam obawy, bo nigdy nie jestem pewnym wszystkiego na 100 procent. A czymś innym jest bojaźń, czy lęk, bo one paraliżują i powodują, że czasem postępujemy irracjonalnie - oceniał.
Jak czytamy w internecie: "Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro spełniając swoje marzenia". Pod tymi słowami podpisali się najbliżsi: "Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki".
Podróżnik znany był ze swoich ekstremalnych ekspedycji - kajakiem Olo opływał świat. To pierwszy człowiek w historii, który samotnie pokonał kajakiem Atlantyk wyłącznie o własnych siłach. Łącznie zrobił to trzykrotnie. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Również jako pierwszy opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia.
Zdobył tytuł "Podróżnika roku" magazynu "National Geographic". Współpracował z Radiem Szczecin. Kilka lat temu prowadził audycję: "Doba w godzinę".
- Co tam będę w fotelu siedział i udawał, że jestem już stary - tak Aleksander Doba mówił w reportażu Katarzyny Wolnik-Sayny. Kajakarz opowiadał w ten sposób o swoich kolejnych przygodach i planach na przyszłość. Reportaż "Wrócić niezwyciężonym" powstał w 2016 roku przed kolejną wyprawą dookoła świata. Jak mówił Aleksander Doba miał ogromy respekt przed każdą wyprawą.
- Jak ludzie się pytają, czy się boję, to... jest trochę inaczej. Jestem świadomy różnych zagrożeń i ryzyka, mam obawy, bo nigdy nie jestem pewnym wszystkiego na 100 procent. A czymś innym jest bojaźń, czy lęk, bo one paraliżują i powodują, że czasem postępujemy irracjonalnie - oceniał.
Aleksander Doba miał 74 lata.
Całego reportażu "Wrócić niezwyciężonym" Katarzyny Wolnik-Sayny będzie można posłuchać na naszej antenie we wtorek w audycji "Fonosfera" o godzinie 22.00. Przypomnimy też inny materiał tej autorki - "6000 mil na Dobę".
Dodaj komentarz 7 komentarzy
Każda osoba, którą pasjonują ekstremalne zainteresowania liczy się z tym, że skończy tragicznie, o ile wcześniej nie porzuci ryzyka, które jest wpisane w taki styl życia. Zawsze cierpi na tym rodzina, która w niepewności czeka, czy jakaś wyprawa nie będzie tą ostatnią...
Ale jesteś paskudny Stetinensis! Skąd wiesz czy rodzina nie zaakceptowała jego stylu życia? Niech każdy żyje jak chce byle tym nie ranił innych. Chociaż w chwili śmierci mógłbyś się pohamować z tymi swoimi szczeniackimi komentarzami.
@Stetinensis - weź naprawdę poszukaj pomocy specjalisty
✝
Szkoda , że nie zdążył przepłynąć kajakiem Pacyfiku. Teraz będzie wiecznie żeglował w Nieskończoności...Niech płynie w Pokoju.
moje kondolencje !!!! (*)
SUPER EXTRA PASJONAT !!!!!!!!!!
OBY WIĘCEJ BYŁO W PL TAKICH LUDZI !