Jak czytamy w internecie: "Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro spełniając swoje marzenia". Pod tymi słowami podpisali się najbliżsi: "Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki".
Podróżnik znany był ze swoich ekstremalnych ekspedycji - kajakiem Olo opływał świat. To pierwszy człowiek w historii, który samotnie pokonał kajakiem Atlantyk wyłącznie o własnych siłach. Łącznie zrobił to trzykrotnie. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Również jako pierwszy opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia.
- Jak ludzie się pytają, czy się boję, to... jest trochę inaczej. Jestem świadomy różnych zagrożeń i ryzyka, mam obawy, bo nigdy nie jestem pewnym wszystkiego na 100 procent. A czymś innym jest bojaźń, czy lęk, bo one paraliżują i powodują, że czasem postępujemy irracjonalnie - oceniał.
Dodaj komentarz 7 komentarzy
Każda osoba, którą pasjonują ekstremalne zainteresowania liczy się z tym, że skończy tragicznie, o ile wcześniej nie porzuci ryzyka, które jest wpisane w taki styl życia. Zawsze cierpi na tym rodzina, która w niepewności czeka, czy jakaś wyprawa nie będzie tą ostatnią...
Ale jesteś paskudny Stetinensis! Skąd wiesz czy rodzina nie zaakceptowała jego stylu życia? Niech każdy żyje jak chce byle tym nie ranił innych. Chociaż w chwili śmierci mógłbyś się pohamować z tymi swoimi szczeniackimi komentarzami.
@Stetinensis - weź naprawdę poszukaj pomocy specjalisty
✝
Szkoda , że nie zdążył przepłynąć kajakiem Pacyfiku. Teraz będzie wiecznie żeglował w Nieskończoności...Niech płynie w Pokoju.
moje kondolencje !!!! (*)
SUPER EXTRA PASJONAT !!!!!!!!!!
OBY WIĘCEJ BYŁO W PL TAKICH LUDZI !