Ropiejący guz, odwodnienie, niedowład kończyn i mnóstwo pcheł - to tylko niektóre zaniedbania, z jakimi trafił do weterynarza w Szczecinie pies Junior.
Anonimowy rozmówca poinformował Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, że w jednej z kamienic w centrum Szczecina jest pies, który potrzebuje natychmiastowej pomocy. Pracownicy zareagowali od razu - mówi Marlena Sobczak z TOZ.
- Podjęliśmy szybką decyzję, że zabieramy psiaka do gabinetu weterynaryjnego. W międzyczasie zadzwonił do nas syn właścicielki z zapytaniem, czemu w ogóle zabraliśmy psa do weterynarza. I że oni w sumie nie rozumieją, czemu pies został zabrany, a że wszystko jest okej - mówi Sobczak.
Lekarz stwierdził, że pies był zaniedbywany przez co najmniej kilkanaście miesięcy.
Posiadanie pupila to mnóstwo obowiązków, ale przede wszystkim odpowiedzialność - tłumaczy psychoterapeutka Anna Borkowska-Makarewicz.
- Ten pies musiał być dla nich ważny i istotny, natomiast być może inaczej rozumieli standardy opieki. Każdy ma prawo do takiego swojego rozumienia, ale to wcale nie znaczy, że to swoje rozumienie wpływa na dobrostan tego zwierzaka - dodaje Borkowska-Makarewicz.
Psa nie udało się uratować. Pracownicy TOZ-u zamierzają złożyć zawiadomienie o podejrzeniu znęcania się nad zwierzęciem. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł
- Podjęliśmy szybką decyzję, że zabieramy psiaka do gabinetu weterynaryjnego. W międzyczasie zadzwonił do nas syn właścicielki z zapytaniem, czemu w ogóle zabraliśmy psa do weterynarza. I że oni w sumie nie rozumieją, czemu pies został zabrany, a że wszystko jest okej - mówi Sobczak.
Lekarz stwierdził, że pies był zaniedbywany przez co najmniej kilkanaście miesięcy.
Posiadanie pupila to mnóstwo obowiązków, ale przede wszystkim odpowiedzialność - tłumaczy psychoterapeutka Anna Borkowska-Makarewicz.
- Ten pies musiał być dla nich ważny i istotny, natomiast być może inaczej rozumieli standardy opieki. Każdy ma prawo do takiego swojego rozumienia, ale to wcale nie znaczy, że to swoje rozumienie wpływa na dobrostan tego zwierzaka - dodaje Borkowska-Makarewicz.
Psa nie udało się uratować. Pracownicy TOZ-u zamierzają złożyć zawiadomienie o podejrzeniu znęcania się nad zwierzęciem. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł
Anonimowy rozmówca poinformował Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, że w jednej z kamienic w centrum Szczecina jest pies, który potrzebuje natychmiastowej pomocy. Pracownicy zareagowali od razu - mówi Marlena Sobczak z TOZ.
Lekarz stwierdził, że pies był zaniedbywany przez co najmniej kilkanaście miesięcy. Posiadanie pupila to mnóstwo obowiązków, ale przede wszystkim odpowiedzialność - tłumaczy psychoterapeutka Anna Borkowska-Makarewicz.