Hałas, trzęsące się w domach ściany, zapadnięte i popękane studzienki kanalizacyjne. Mieszkańcy Klinisk Wielkich codziennie mierzą się z uciążliwościami. To przez samochody ciężarowe, jeżdżące przez środek wsi, ulicą Szczecińską.
- Codziennie przejeżdża masa tirów. - Jest hałas, cały czas, dzień i noc. Normalnie latem tutaj ani okno otworzyć od strony ulicy, ani wyjechać z posesji normalnie nie można, bo cały czas jest ruch. Tiry i nie tiry, są studzienki pozapadane i meble latają jak tir przejeżdża. - Jest problem. Jest tak: cicho, cicho, jedzie duży samochód i łubudu, pojechał. Mam wrażenie, że mury trzeszczą, przez te wielkie samochody. A jak pojedzie on po bokach, to jeszcze fajnie. Gorzej jak wpadnie w studzienkę - mówią mieszkańcy.
Zgłaszaliśmy problem policji - potwierdza Anna Trelińska, sołtys Klinisk Wielkich. - Chcemy, żeby te tiry, które nie mają na to pozwolenia, po prostu nie jeździły tędy.
Poprosiliśmy o komentarz policję. Czekamy na odpowiedź. Do sprawy będziemy wracać.
Edycja tekstu: Michał Król


Radio Szczecin
