Finał Pucharu Polski oddala się Portowcom. Lech Poznań wygrał u siebie w środę z Pogonią Szczecin 3:0 w pierwszym meczu półfinałowym tych rozgrywek.
- Ten gol ustawił spotkanie - mówi kapitan Pogoni Rafał Murawski. - W pierwszej połowie tak naprawdę nic się nie działo. Lech nie miał sytuacji. Gra toczyła się spokojnie. Jedna akcja Szymona Pawłowskiego zakończyła się bramką i tego błędu powinniśmy się ustrzec. Szkoda, bo to podcięło skrzydła.
Po przerwie na listę strzelców najpierw wpisał się Dawid Kownacki, a później Nielsen. Tuż po meczu trener Pogoni Kazimierz Moskal nie był wstanie podać przyczyn porażki.
- Trudno na gorąco oceniać, bo to było najsłabsze nasze spotkanie przeciwko Lechowi. Jedna bramka mogła tu wiele zmienić, ale nie stworzyliśmy sobie nawet na tyle sytuacji. Jest drugi mecz, ale zdajemy sobie sprawę, że postawiliśmy się w arcytrudnej sytuacji - podkreślił Moskal.
Tak łatwego zwycięstwa nie spodziewał się napastnik Lecha Marcin Robak. - Myśleliśmy, że kontrataki Pogoni będą groźniejsze niż były, dlatego fajnie, że skutecznie potrafiliśmy grać w obronie i stwarzać kolejne sytuacje i fajnie, że zamieniliśmy je na bramki - przyznał Robak.
Rewanżowy mecz Pogoń - Lech w półfinale Pucharu Polski rozegrany będzie 5 kwietnia w Szczecinie.