Piłkarze z Francji - po raz drugi w historii - zostali mistrzami świata. W Rosji zakończył się mundial. W meczu finałowym na moskiewskich Łużnikach Trójkolorowi pokonali Chorwatów wynikiem 4:2.
Dla Francji gole zdobyli Antoine Griezmann z rzutu karnego, Paul Pogba i Kylian Mbappé. Do własnej bramki trafił też Chorwat Mario Mandžukić, który potem zrehabilitował się trafieniem do bramki Francuzów. Drugiego gola dla Chorwacji zdobył Ivan Perisić.
Najlepszym zawodnikiem turnieju wybrany został Chorwat Luka Modric. Najlepszym młodym zawodnikiem został Francuz Kylian Mbappe. Królem strzelców z sześcioma trafieniami został Anglik Harry Kane, a najlepszym bramkarzem wybrano Belga Thibaut Courtois.
W trakcie spotkania na Moskwą rozpętała się burza. Jednak deszcz lunął dopiero, gdy rozpoczęła się ceremonia wręczenia nagród.
Na stadionie w stolicy Rosji zasiadło ponad 78 tys. kibiców, w tym prezydenci Rosji - Władimir Putin, Francji - Emmanuel Macron i Chorwacji - Kolinda Grabar-Kitarowicz.
Francuzi, pokonując Chorwatów, zdobyli mistrzowski tytuł, puchar mundialu i złote medale. Drużyna zainkasuje też 38 milionów dolarów.
Chorwaci, choć muszą zadowolić się srebrem i 28 milionami dolarów, to - jak sami zapewniają - są szczęśliwi, ponieważ osiągnęli najlepszy rezultat w historii występów ich reprezentacji.
Pola Elizejskie wypełniły się kolorowym tłumem rozentuzjazmowanych kibiców. Dwadzieścia lat temu po wyniku 3:0 z Brazylią, na najpiękniejszej - jak twierdzą Paryżanie - alei świata było półtora miliona ludzi. W niedzielę ten rekord może być pobity. W strefie kibica na Polach Marsowych, pod zamkniętą Wieżą Eiffle’a, było 90 tys. tysięcy osób. Ta liczba gwałtownie rośnie po ostatnim gwizdku sędziego.
Po ulicach jeżdżą samochody wygrywające na klaksonach fanfary triumfu. Bary i restauracje pękają w szwach od szczęśliwych kibiców. I oni i komentatorzy podkreślają, że narodziło się nowe pokolenie Niebieskich. Mają po dziewiętnaście lat - jak doskonale wyszkolony Mbappe, jak Kante, jak Pavard.
Selekcjoner reprezentacji, Didier Deschamps, który zdobył mistrzowski tytuł 20 lat temu jako kapitan drużyny, a dzisiaj jako prowadzący do sukcesu nowe pokolenie, mówi o gigantycznej pracy, jaka została przez pięć lat wykonana, i o tym, że wiele jeszcze jest do zrobienia. Wszyscy we Francji chylą czoła przed klasą Chorwatów, którzy byli bardzo trudnym przeciwnikiem dla Niebieskich.
Mimo przegranej, chorwaccy kibice cieszyli się, że ich drużyna zaszła w turnieju tak daleko. O emocjach i wrażeniach reporterka Polskiego Radia rozmawiała po meczu z chorwackimi kibicami, którzy oglądali spotkanie w jednej z warszawskich restauracji.
- Jest lekkie rozczarowanie, bo Chorwacja grała lepiej! - Dla nas to srebro jest jak złoto! Takie młode państwo, to fenomen, dwadzieścia kilka lat i już mamy srebrny medal! - Żal mi, że nie wygraliśmy, ale jest radość, że mamy srebro - mówili Chorwaci.
Około 200 osób kibicowało Trójkolorowym w strefie kibica w Ambasadzie Francji w Warszawie. Wszyscy opuszczali strefę w doskonałych nastrojach. Kibice chwalili drużynę znad Sekwany za siłę, potencjał, młodość i skuteczność.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, to było bardzo trudne, bo nie dominowaliśmy na początku. - Jestem bardzo radosny, Francja wróciła do gry, jesteśmy mistrzami świata! - mówili francuscy kibice.
Kibice podkreślali, że to nie było łatwe zwycięstwo, bo Chorwaci byli trudnym rywalem i walczyli do samego końca. Dla obserwującego mecz Pierra Levy'ego, ambasadora Francji w Warszawie, to historyczna chwila.
- Jestem niesamowicie dumny z tego meczu, z gry naszej reprezentacji, bo był to mecz pomiędzy zespołami na bardzo wysokim poziomie. Wiedzieliśmy, że reprezentacja Chorwacji to wspaniała ekipa, doskonali piłkarze, dlatego wiedzieliśmy, że nie możemy zbyt swobodnie podchodzić do tego meczu, stąd nasi zawodnicy do końca grali z dużym zaangażowaniem - ocenił.
Kibice podkreślali, że mecz był emocjonującym widowiskiem. Spełnił się też przewidywany przez nich scenariusz, ponieważ drużyna Francji rozstrzygnęła mecz w ciągu 90 minut.
Francuzi pierwszy, mistrzowski tytuł zdobyli w 1998 roku.
Francja - Chorwacja 4:2 (2:1)
1:0 - Mario Mandzukić 18' - bramka samobójcza
1:1 - Ivan Perisić - 28'
2:1 - Antoine Griezmann - 38' - rzut karny
3:1 - Paul Pogba - 59'
4:1 - Kylian Mbappe - 65'
4:2 - Mario Mandżukić - 69'
Składy:
Żółte kartki: N'Golo Kante, Lucas Hernandez - Sime Vrsaljko
Sędzia: Nestor Pitana (Argentyna).
Najlepszym zawodnikiem turnieju wybrany został Chorwat Luka Modric. Najlepszym młodym zawodnikiem został Francuz Kylian Mbappe. Królem strzelców z sześcioma trafieniami został Anglik Harry Kane, a najlepszym bramkarzem wybrano Belga Thibaut Courtois.
W trakcie spotkania na Moskwą rozpętała się burza. Jednak deszcz lunął dopiero, gdy rozpoczęła się ceremonia wręczenia nagród.
Na stadionie w stolicy Rosji zasiadło ponad 78 tys. kibiców, w tym prezydenci Rosji - Władimir Putin, Francji - Emmanuel Macron i Chorwacji - Kolinda Grabar-Kitarowicz.
Francuzi, pokonując Chorwatów, zdobyli mistrzowski tytuł, puchar mundialu i złote medale. Drużyna zainkasuje też 38 milionów dolarów.
Chorwaci, choć muszą zadowolić się srebrem i 28 milionami dolarów, to - jak sami zapewniają - są szczęśliwi, ponieważ osiągnęli najlepszy rezultat w historii występów ich reprezentacji.
Pola Elizejskie wypełniły się kolorowym tłumem rozentuzjazmowanych kibiców. Dwadzieścia lat temu po wyniku 3:0 z Brazylią, na najpiękniejszej - jak twierdzą Paryżanie - alei świata było półtora miliona ludzi. W niedzielę ten rekord może być pobity. W strefie kibica na Polach Marsowych, pod zamkniętą Wieżą Eiffle’a, było 90 tys. tysięcy osób. Ta liczba gwałtownie rośnie po ostatnim gwizdku sędziego.
Po ulicach jeżdżą samochody wygrywające na klaksonach fanfary triumfu. Bary i restauracje pękają w szwach od szczęśliwych kibiców. I oni i komentatorzy podkreślają, że narodziło się nowe pokolenie Niebieskich. Mają po dziewiętnaście lat - jak doskonale wyszkolony Mbappe, jak Kante, jak Pavard.
Selekcjoner reprezentacji, Didier Deschamps, który zdobył mistrzowski tytuł 20 lat temu jako kapitan drużyny, a dzisiaj jako prowadzący do sukcesu nowe pokolenie, mówi o gigantycznej pracy, jaka została przez pięć lat wykonana, i o tym, że wiele jeszcze jest do zrobienia. Wszyscy we Francji chylą czoła przed klasą Chorwatów, którzy byli bardzo trudnym przeciwnikiem dla Niebieskich.
Mimo przegranej, chorwaccy kibice cieszyli się, że ich drużyna zaszła w turnieju tak daleko. O emocjach i wrażeniach reporterka Polskiego Radia rozmawiała po meczu z chorwackimi kibicami, którzy oglądali spotkanie w jednej z warszawskich restauracji.
- Jest lekkie rozczarowanie, bo Chorwacja grała lepiej! - Dla nas to srebro jest jak złoto! Takie młode państwo, to fenomen, dwadzieścia kilka lat i już mamy srebrny medal! - Żal mi, że nie wygraliśmy, ale jest radość, że mamy srebro - mówili Chorwaci.
Około 200 osób kibicowało Trójkolorowym w strefie kibica w Ambasadzie Francji w Warszawie. Wszyscy opuszczali strefę w doskonałych nastrojach. Kibice chwalili drużynę znad Sekwany za siłę, potencjał, młodość i skuteczność.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, to było bardzo trudne, bo nie dominowaliśmy na początku. - Jestem bardzo radosny, Francja wróciła do gry, jesteśmy mistrzami świata! - mówili francuscy kibice.
Kibice podkreślali, że to nie było łatwe zwycięstwo, bo Chorwaci byli trudnym rywalem i walczyli do samego końca. Dla obserwującego mecz Pierra Levy'ego, ambasadora Francji w Warszawie, to historyczna chwila.
- Jestem niesamowicie dumny z tego meczu, z gry naszej reprezentacji, bo był to mecz pomiędzy zespołami na bardzo wysokim poziomie. Wiedzieliśmy, że reprezentacja Chorwacji to wspaniała ekipa, doskonali piłkarze, dlatego wiedzieliśmy, że nie możemy zbyt swobodnie podchodzić do tego meczu, stąd nasi zawodnicy do końca grali z dużym zaangażowaniem - ocenił.
Kibice podkreślali, że mecz był emocjonującym widowiskiem. Spełnił się też przewidywany przez nich scenariusz, ponieważ drużyna Francji rozstrzygnęła mecz w ciągu 90 minut.
Francuzi pierwszy, mistrzowski tytuł zdobyli w 1998 roku.
Francja - Chorwacja 4:2 (2:1)
1:0 - Mario Mandzukić 18' - bramka samobójcza
1:1 - Ivan Perisić - 28'
2:1 - Antoine Griezmann - 38' - rzut karny
3:1 - Paul Pogba - 59'
4:1 - Kylian Mbappe - 65'
4:2 - Mario Mandżukić - 69'
Składy:
Francja:
Hugo Lloris, Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti, Lucas Hernandez - Paul Pogba, N'Golo Kante (Steven N'Zonzi 55) - Kylian Mbappe, Antoine Griezmann, Balise Matuidi (Corentin Tolisso 73)- Olivier Giroud (Nabil Fekir 81).
Chorwacja:
Danijel Subasić - Sime Vrsaljko, Dejan Lovren, Ivan Strinić (Marko Pjaca 82), Domagoj Vida - Ivan Perisić, Ivan Rakitić, Luka Modrić, Marcelo Brozović, Ante Rebić (Andrej Kramarić 71) - Mario Mandzukić.
Żółte kartki: N'Golo Kante, Lucas Hernandez - Sime Vrsaljko
Sędzia: Nestor Pitana (Argentyna).