To wszystko, na co w tej chwili stać budżet państwa - tak premier Donald Tusk mówi o zastrzyku gotówki dla rodziców dzieci niepełnosprawnych. Szef rady ministrów poinformował we wtorek, że rząd zdecydował o przesunięciu na zasiłek pielęgnacyjny dodatkowych 200 mln zł.
Pieniądze pochodzą ze środków na budowę i remont dróg lokalnych. Dzięki temu, od maja, świadczenie ma wzrosnąć z 820 zł do tysiąca zł netto, a od przyszłego roku do 1200 zł. Za dwa lata ma osiągnąć poziom płacy minimalnej, która teraz wynosi 1300 złotych na rękę.
Donald Tusk zapewnia, że na więcej na razie nie ma szans. - Ci hojni i szczodrzy politycy są z reguły albo bardzo cyniczni, albo nieodpowiedzialni. Nie rozumieją pewnych zasad. Jeśli przesadzimy z "wrażliwym sercem", to okaże się, że dla nikogo nie będzie pieniędzy. Na tym polega dylemat, przed którym stanęliśmy - mówił premier.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci od blisko tygodnia okupują Sejm. Żądają natychmiastowego zrównania ich świadczeń z wysokością najniższej krajowej pensji. Na razie nie zamierzają kończyć protestu. Materiał: TVN24/x-news
Donald Tusk zapewnia, że na więcej na razie nie ma szans. - Ci hojni i szczodrzy politycy są z reguły albo bardzo cyniczni, albo nieodpowiedzialni. Nie rozumieją pewnych zasad. Jeśli przesadzimy z "wrażliwym sercem", to okaże się, że dla nikogo nie będzie pieniędzy. Na tym polega dylemat, przed którym stanęliśmy - mówił premier.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci od blisko tygodnia okupują Sejm. Żądają natychmiastowego zrównania ich świadczeń z wysokością najniższej krajowej pensji. Na razie nie zamierzają kończyć protestu. Materiał: TVN24/x-news