Usłyszał trzy zarzuty i wyszedł na wolność. 20-letni handlarz dopalaczami przyznał się do sprzedaży specyfiku o nazwie "Mocarz", którym zatruło się ponad 300 mieszkańców Śląska.
- Wbrew decyzji sądu, prokuratura będzie zabiegać o aresztowanie mężczyzny - mówi Marta Zawada-Dybek z katowickiej prokuratury. - Podejrzany w zasadzie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prokurator oceniając materiał uznał, że są w tej sprawie podstawy do skierowania do sądu wniosku o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania.
Z decyzją sądu nie zgadzają się też policjanci. Jak mówi Rafał Jankowski z NSZZ Solidarność Policjantów, wypuszczenie mężczyzny na wolność to skandal i podkreśla, że podejrzanego policjanci szukali w całej Polsce.
Handlarz "Mocarzem" będzie odpowiadał za handel narkotykami i narażenie na utratę zdrowia i życia klientów - grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności.
TVN24/x-news