Zastrzelony w Mediolanie mężczyzna to Anis Amri - potwierdza niemiecka prokuratura. Podejrzanego o przeprowadzenie zamachu terrorystycznego w Berlinie zatrzymała w piątek nad ranem włoska policja.
Mężczyzna zaczął strzelać w kierunku funkcjonariuszy z tej samej broni, z której w poniedziałek zabił polskiego kierowcę ciężarówki. Ostatecznie - jak informuje niemiecka prokuratura - Tunezyjczyk zginął od kul funkcjonariuszy.
- Mimo tego że Anis Amri został zastrzelony, nasze dochodzenie trwa dalej. Koncentrujemy się na ustaleniu, czy przy planowaniu zamachu, jego przeprowadzaniu oraz ucieczce, podejrzany miał współpracowników - mówił prokurator na piątkowej konferencji prasowej.
Anis Amri był ścigany od kilku dni listem gończym w całej strefie Schengen. Zdaniem śledczych, to właśnie on stoi za poniedziałkowym zamachem.
Według ustaleń policji, zamachowiec ukradł ciężarówkę polskiego kierowcy, a później wjechał samochodem w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Zginęło 12 osób, w tym polski kierowca tira: uprowadzony i brutalnie zabity przez sprawcę. Rannych zostało 48 osób.
- Mimo tego że Anis Amri został zastrzelony, nasze dochodzenie trwa dalej. Koncentrujemy się na ustaleniu, czy przy planowaniu zamachu, jego przeprowadzaniu oraz ucieczce, podejrzany miał współpracowników - mówił prokurator na piątkowej konferencji prasowej.
Anis Amri był ścigany od kilku dni listem gończym w całej strefie Schengen. Zdaniem śledczych, to właśnie on stoi za poniedziałkowym zamachem.
Według ustaleń policji, zamachowiec ukradł ciężarówkę polskiego kierowcy, a później wjechał samochodem w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Zginęło 12 osób, w tym polski kierowca tira: uprowadzony i brutalnie zabity przez sprawcę. Rannych zostało 48 osób.