Podejrzany o organizację zamachu w Berlinie nie żyje.
24-letniego Tunezyjczyka Anisa Amriego zastrzelili w Mediolanie policjanci - poinformował Minister Spraw Wewnętrznych, Marco Minniti.
- Mamy pewność, że zastrzelony mężczyzna to Anis Amri. Policjanci wykonali profesjonalną pracę. Dziękuje im. Nie jest prosto zapewnić bezpieczeństwo w sytuacji terroryzmu. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura, nie zdradzamy więcej szczegółów - powiedział Minniti.
Około godziny 3 nad ranem Ansi Amri został zatrzymany do kontroli przez policjantów. Nie miał dokumentów, zaczął strzelać do funkcjonariuszy, jednego z nich ranił. Ostatecznie zginał od kul policjanta.
Według niemieckich służb, Tunezyjczyk to sprawca poniedziałkowego zamachu terrorystycznego w Berlinie. Ciężarówką, ukradzioną Polakowi, wjechał w świąteczny jarmark. Ansi Amri zabił 11 osób, rannych zostało 48. Cześć z nich opuściła już szpitale. Zabił także kierowcę firmy transportowej z Gryfina, Łukasza Urbana, który do ostatniej chwili próbował udaremnić zamach.
- Mamy pewność, że zastrzelony mężczyzna to Anis Amri. Policjanci wykonali profesjonalną pracę. Dziękuje im. Nie jest prosto zapewnić bezpieczeństwo w sytuacji terroryzmu. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura, nie zdradzamy więcej szczegółów - powiedział Minniti.
Około godziny 3 nad ranem Ansi Amri został zatrzymany do kontroli przez policjantów. Nie miał dokumentów, zaczął strzelać do funkcjonariuszy, jednego z nich ranił. Ostatecznie zginał od kul policjanta.
Według niemieckich służb, Tunezyjczyk to sprawca poniedziałkowego zamachu terrorystycznego w Berlinie. Ciężarówką, ukradzioną Polakowi, wjechał w świąteczny jarmark. Ansi Amri zabił 11 osób, rannych zostało 48. Cześć z nich opuściła już szpitale. Zabił także kierowcę firmy transportowej z Gryfina, Łukasza Urbana, który do ostatniej chwili próbował udaremnić zamach.