34-latek z Łodzi, który sprzedawał dopalacze, usłyszał zarzuty. Używki od mężczyzny kupiła 21-letnia kobieta, która po ich zażyciu zmarła. Jej partner w stanie ciężkim trafił do szpitala.
- 34-latek usłyszał zarzuty dotyczące sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób, następstwem czego była śmierć 21-letniej kobiety i ciężkie zatrucie jej o siedem lat starszego partnera. Ponadto zarzuciliśmy mu przestępstwo polegające na posiadaniu znacznej ilości narkotyków - mówi rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania.
Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt 34-latka.