Ponad 1000 osób zatrzymała w niedzielę w całym kraju rosyjska policja. Według obrońców praw człowieka, funkcjonariusze działali brutalnie rozpędzając demonstracje przeciwników podwyższania wieku emerytalnego. Niezadowolenie społeczne przekłada się na spadek popularności prezydenta Władimira Putina i rządu Dmitrija Miedwiediewa.
Rosjanie demonstrowali w 33 miastach. Łącznie na ulice wyszło ponad 80 tysięcy osób, głównie ludzi młodych. W wielu ośrodkach policja brutalnie rozpędziła protestujących. W Moskwie i Petersburgu funkcjonariusze użyli pałek.
- Nie wierzę, że ludzie tak od serca będą wspierać Putina. Nie wierzę, że ludzie popierają to, co złe i nie chcą zmian. Władimir Putin zafundował nam zimną wojnę, a w polityce zagranicznej i wewnętrznej prowadzi kraj donikąd - tłumaczyli mieszkańcy Moskwy, którzy brali udział w protestach.
Władze Rosji przygotowały projekt zmian przepisów emerytalnych, które zakładają podwyższenie wieku emerytalnego dla kobiet z 55. do 60. lat i z 60. do 65. dla mężczyzn.
- Nie wierzę, że ludzie tak od serca będą wspierać Putina. Nie wierzę, że ludzie popierają to, co złe i nie chcą zmian. Władimir Putin zafundował nam zimną wojnę, a w polityce zagranicznej i wewnętrznej prowadzi kraj donikąd - tłumaczyli mieszkańcy Moskwy, którzy brali udział w protestach.
Władze Rosji przygotowały projekt zmian przepisów emerytalnych, które zakładają podwyższenie wieku emerytalnego dla kobiet z 55. do 60. lat i z 60. do 65. dla mężczyzn.