Pięć lat temu, 19 grudnia 2016 roku doszło do zamachu terrorystycznego na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie.
W dzielnicy Charlottenburg zginęło12 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych, kiedy 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri wjechał w tłum 40-tonową ciężarówką.
Jedną z ofiar był Polak, Łukasz Urban, kierowca ciężarówki porwanej przez zamachowca. Dzień później do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
Sposób przeprowadzenia zamachu, poprzez wjechanie w tłum ciężarówką i taranowanie ludzi, był taki, jak kilka miesięcy wcześniej w Nicei, gdzie zginęło 87 osób.
Zamachowiec, który taranował ludzi w Berlinie, zginął zastrzelony przez policję 23 grudnia w Mediolanie. Ze wskazań GPS w ciężarówce wynikało, że uprowadził pojazd i zabił kierowcę z Polski kilka godzin przed zamachem. Według policji, Polak otrzymał ciosy nożem i potem został zastrzelony.
37-letni Łukasz Urban od 10 lat pracował jako kierowca ciężarówki. Miał żonę i nastoletniego syna. Został pochowany w Baniach w województwie zachodniopomorskim. W pogrzebie wzięli udział przedstawiciele władz państwowych.
Jedną z ofiar był Polak, Łukasz Urban, kierowca ciężarówki porwanej przez zamachowca. Dzień później do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
Sposób przeprowadzenia zamachu, poprzez wjechanie w tłum ciężarówką i taranowanie ludzi, był taki, jak kilka miesięcy wcześniej w Nicei, gdzie zginęło 87 osób.
Zamachowiec, który taranował ludzi w Berlinie, zginął zastrzelony przez policję 23 grudnia w Mediolanie. Ze wskazań GPS w ciężarówce wynikało, że uprowadził pojazd i zabił kierowcę z Polski kilka godzin przed zamachem. Według policji, Polak otrzymał ciosy nożem i potem został zastrzelony.
37-letni Łukasz Urban od 10 lat pracował jako kierowca ciężarówki. Miał żonę i nastoletniego syna. Został pochowany w Baniach w województwie zachodniopomorskim. W pogrzebie wzięli udział przedstawiciele władz państwowych.