Media w Stanach Zjednoczonych szeroko relacjonują wizytę Joe Bidena w Polsce.
Informacje i komentarze o wizycie prezydenta USA w Warszawie i jego przemówieniu na Zamku Królewskim trafiły na pierwsze strony gazet i czołówki programów informacyjnych. Amerykańskie media eksponują mocne słowa Joe Bidena pod adresem Rosji i Władimira Putina.
"To być może najważniejsze przemówienie jego prezydentury" - tak wystąpienie na Zamku Królewskim określił znany prezenter CNN Wolf Blitzer, który wizytę Joe Bidena relacjonował z Warszawy. Dziennikarz wskazał na słowa Bidena, że Putin nie może pozostać u władzy i przypomniał, że tego samego dnia prezydent USA nazwał rosyjskiego przywódcę rzeźnikiem.
Dziennik "Washington Post" określił wystąpienie prezydenta USA mianem mocnego. Gazeta zauważa jednak, że słów o konieczności odejścia ze stanowiska prezydenta Rosji nie było w przygotowanym tekście przemówienia i że nawet doradcy Joe Bidena byli nimi zaskoczeni.
"Washington Post" ocenił, że było to najbardziej konfrontacyjne i agresywne przemówienie amerykańskiego prezydenta na temat Rosji od czasów Ronalda Reagana.
Dziennik "Wall Street Journal" zwraca uwagę, że wojnę na Ukrainie Joe Biden przedstawił jako element starcia demokracji z autorytaryzmem.
"New Jork Times" napisał, że w "płomiennym" przemówieniu Biden zdecydowanie potopił Rosję i nie szczędził ostrych słów pod adresem Putina, nazywając działania prezydenta Rosji nieprzyzwoitymi, brutalnymi i cynicznymi, a jego uzasadnienie inwazji na Ukrainę kłamstwem.
"To być może najważniejsze przemówienie jego prezydentury" - tak wystąpienie na Zamku Królewskim określił znany prezenter CNN Wolf Blitzer, który wizytę Joe Bidena relacjonował z Warszawy. Dziennikarz wskazał na słowa Bidena, że Putin nie może pozostać u władzy i przypomniał, że tego samego dnia prezydent USA nazwał rosyjskiego przywódcę rzeźnikiem.
Dziennik "Washington Post" określił wystąpienie prezydenta USA mianem mocnego. Gazeta zauważa jednak, że słów o konieczności odejścia ze stanowiska prezydenta Rosji nie było w przygotowanym tekście przemówienia i że nawet doradcy Joe Bidena byli nimi zaskoczeni.
"Washington Post" ocenił, że było to najbardziej konfrontacyjne i agresywne przemówienie amerykańskiego prezydenta na temat Rosji od czasów Ronalda Reagana.
Dziennik "Wall Street Journal" zwraca uwagę, że wojnę na Ukrainie Joe Biden przedstawił jako element starcia demokracji z autorytaryzmem.
"New Jork Times" napisał, że w "płomiennym" przemówieniu Biden zdecydowanie potopił Rosję i nie szczędził ostrych słów pod adresem Putina, nazywając działania prezydenta Rosji nieprzyzwoitymi, brutalnymi i cynicznymi, a jego uzasadnienie inwazji na Ukrainę kłamstwem.