Nie ustają komentarze po incydencie nad Morzem Czarnym.
Polski samolot uczestniczył w rutynowej misji patrolowej we współpracy ze Strażą Graniczną Rumunii na terenie operacyjnym wyznaczonym przez ten kraj.
Ambasador Rumunii przy NATO Dan Neculaescu napisał na Twitterze, że to kolejne rosyjskie agresywne manewry nad Morzem Czarnym, że nikomu nic się nie stało i że odbyło się to 60 kilometrów od rumuńskiej przestrzeni powietrznej. "Polska załoga zachowała się profesjonalnie" - podkreślił ambasador Rumunii.
"Polska i sojusznicy w NATO pozostają czujni i zjednoczeni wobec wszelkich rosyjskich prowokacji w międzynarodowej przestrzeni powietrznej" - to z kolei wpis na Twitterze Stałego Przedstawicielstwa Polski przy NATO.
More Russian aggressive air manoeuvres over the #BlackSea, this time against a Polish #Frontex unarmed airplane - nobody was hurt. It happened yesterday, 6️⃣0️⃣ km away from the Romanian Air Space. The 🇵🇱 crew acted with professionalism. 🇷🇴 & 🇪🇸 @NATO Air Policing squadrons were…
— Dan Neculaescu (@DanNeculaescu) May 6, 2023