Izrael wprowadza całkowitą blokadę Gazy. Odcięto dostawy wody, prądu i żywności. Poinformowali o tym przedstawiciele armii.
Izraelska armia od soboty prowadzi intensywne naloty na Gazę. Wojsko twierdzi, że zbombardowano już ponad tysiąc celów, związanych z Hamasem, w tym magazyny broni, podziemne tunele czy bazy bojowników, zlokalizowane w meczetach.
Teraz armia odcina dostawy prądu, paliwa i żywności, co oznacza, że Gaza będzie kompletnie zamknięta. To odpowiedź na sobotni szturm Hamasu na południu Izraela. Bojownicy zabili ponad 700 Izraelczyków, a co najmniej stu wzięli do niewoli.
Wojsko wysłało jak dotąd 100 tysięcy żołnierzy przy granicę z Gazą, a w sumie powołano do służby 300 tysięcy rezerwistów. Dowódca izraelskiej armii generał Herzi Halevi zapowiada, że dalsza odpowiedź Izraela będzie bezprecedensowa.
- To jest wojna. Armia jest silna, będzie działać z całą mocą i zwycięży. Czekają nas teraz długie dni ciężkich walk - wyjaśnia. Rzecznik armii zagroził z kolei, że wojsko może chcieć zabić wszystkich przywódców Hamasu w Gazie.
Równocześnie w Gazie jest teraz około stu zakładników, choć strona izraelska przypuszcza, że część z nich nie żyje. Hamas zapowiedział już, że uwolni Izraelczyków tylko w zamian za wolność dla palestyńskich więźniów.
Izraelska armia twierdzi, że odbiła już wszystkie zajęte przez Hamas miasta, kibuce i osiedla w rejonie granicy z Gazą. Wojskowi twierdzą równocześnie, że do Izrael cały czas przedostają się jeszcze niewielkie grupy bojowników.