Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz
reklama
Zobacz

Kreml. Fot. pixabay.com / 3dman_eu (CC0 domena publiczna)
Kreml. Fot. pixabay.com / 3dman_eu (CC0 domena publiczna)
Premier Donald Tusk napisał, że Polska "zdecydowanie potępia brutalny atak na Crocus City Hall w Moskwie".
"Wszyscy opłakujemy rodziny ofiar. Mamy nadzieję, że ta straszna tragedia nie stanie się dla nikogo pretekstem do eskalacji przemocy i agresji" - napisał premier Donald Tusk na portalu X.

Ukraina może stać się ofiarą propagandy Kremla, mimo iż nie ma nic wspólnego z zamachem pod Moskwą - uważa minister-koordynator do spraw służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

- To może oznaczać nową fazę wojny, nową fazę agresji Rosji na Ukrainę, bo Putin potrzebuje takich pretekstów - ocenił Tomasz Siemoniak. - Na te zdarzenia, które Rosja próbowała czy próbuje, i propaganda, wiązać z Ukrainą, choć na razie żadnych dowodów na to nie ma, na pewno posłużą do zaostrzenia polityki Putina, do zaostrzenia linii i tu Ukraina będzie ofiarą tej sytuacji, bo taka jest logika rosyjskiej polityki od ponad 20 lat.

Władimir Putin ogłosił jednodniową żałobę narodową. W piątek terroryści napadli na podmoskiewskie centrum wystawienniczo-koncertowe Crocus City Hall. W zamachu zginęły 133 osoby, a ponad 140 zostało rannych.

Rosyjskie służby podają, że ofiar może być więcej, ponieważ wciąż trwa przeszukiwanie zniszczonego budynku kompleksu „Crocus”, a także stan, niektórych rannych oceniany jest jako krytyczny. Do zamachu przyznali się terroryści jednego z odłamów organizacji Państwo Islamskie. Jednak rosyjscy politycy prokremlowscy odpowiedzialnością za zamach obarczają Ukrainę. Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że ujęła 11 osób odpowiedzialnych za atak na Crocus City Hall. Rozpowszechniane przez państwowe media fragmenty wypowiedzi rzekomo jednego z zamachowców mają sugerować, że miał on związki z Ukrainą. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa oświadczyła, że Rosja będzie pracowała nad tym, żeby obalić iluzje Zachodu w odniesieniu do Ukrainy.

W ocenie części niezależnych komentatorów, taka retoryka była do przewidzenia. Niezależnie od tego co się stało, Kreml obarczy odpowiedzialnością Ukrainę i jej zachodnich sojuszników.

Przedstawiciele ukraińskich władz zaprzeczają rosyjskim oskarżeniom o związkach Ukrainy z zamachowcami, którzy wczoraj dokonali zamachu pod Moskwą. Rosyjska FSB twierdzi, że przestępcy zamierzali przekroczyć granicę i mieli odpowiednie kontakty po stronie ukraińskiej.

Ukraina nie ma najmniejszego związku z atakiem terrorystycznym, a rosyjska wersja o ukraińskim śladzie była do przewidzenia - napisał Mychajło Podolak, doradca szefa Biura ukraińskiego prezydenta. Jak zaznaczył, twierdzenie Rosjan, że po dokonaniu zamachu kilkunastoosobowa grupa terrorystów zamierzała spod Moskwy jechać w stronę linii frontu jest absurdalne. Podobnie zarzuty FSB ocenił przedstawiciel ukraińskiego wywiadu Andriji Jusow. Jak podkreślił, nonsensem jest twierdzenie, że terroryści po dokonaniu zamachu kierowali się do strefy przygranicznej, w której roi się od rosyjskich służb, policji i wojskowych. Wcześniej ukraiński wywiad oświadczył, że atak był zaplanowaną i celową prowokacją rosyjskich służb specjalnych na rozkaz Putina.
Relacja Anny Pawłowskiej-Krać (IAR).
Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR).
Relacja Pawła Buszko (IAR).
- To może oznaczać nową fazę wojny, nową fazę agresji Rosji na Ukrainę, bo Putin potrzebuje takich pretekstów - ocenił Tomasz Siemoniak.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty