Policja z kilku miast w kraju próbuje rozwikłać sprawę ostrych przedmiotów w cukierkach.
Dzieci obchodzące Halloween dostały słodycze, w których ukryto igły, szpilki, gwoździe czy ostrza. Tylko śledczy z Gniezna otrzymali cztery takie zgłoszenia.
- Pracujemy nad tą sprawą bardzo intensywnie - zapewnia Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji. - Są wykonywane przez policjantów czynności operacyjno-rozpoznawcze. Staramy się dotrzeć do osób, które mają wiedzę na ten temat - mówi policjantka i dodaje. - Sprawa byłaby prostsza, gdyby chodziło o jeden rejon Gniezna, a mówimy o całym powiecie.
Podobne przypadki zanotowano też na Śląsku i Ziemi Lubuskiej, a także na Pomorzu Zachodnim - zgłoszenie wpłynęło z Pyrzyc. Były policjant kryminalny Maciej Szuba mówi, że policjanci mają bardzo trudne zadanie. Jego zdaniem, w natrafieniu na trop sprawców może paradoksalnie pomóc to, że takich incydentów w całym kraju było kilka.
- To jest kwestia połączenia kropek z tym miejscowości, czy są osoby które mogły mieć wcześniej ze sobą kontakt. Wtedy można będzie te sprawę rozwiązać, ale to jest naprawdę benedyktyńska robota - ocenia Maciej Szuba.
Były policjant dodaje, że trudne może być w tej sprawie znalezienie niezbitych dowodów, takich jak na przykład odciski palców. Policja apeluje do rodziców, by dokładnie przyjrzeli się słodyczom, które ich dzieci dostały w Halloween.
- Pracujemy nad tą sprawą bardzo intensywnie - zapewnia Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji. - Są wykonywane przez policjantów czynności operacyjno-rozpoznawcze. Staramy się dotrzeć do osób, które mają wiedzę na ten temat - mówi policjantka i dodaje. - Sprawa byłaby prostsza, gdyby chodziło o jeden rejon Gniezna, a mówimy o całym powiecie.
Podobne przypadki zanotowano też na Śląsku i Ziemi Lubuskiej, a także na Pomorzu Zachodnim - zgłoszenie wpłynęło z Pyrzyc. Były policjant kryminalny Maciej Szuba mówi, że policjanci mają bardzo trudne zadanie. Jego zdaniem, w natrafieniu na trop sprawców może paradoksalnie pomóc to, że takich incydentów w całym kraju było kilka.
- To jest kwestia połączenia kropek z tym miejscowości, czy są osoby które mogły mieć wcześniej ze sobą kontakt. Wtedy można będzie te sprawę rozwiązać, ale to jest naprawdę benedyktyńska robota - ocenia Maciej Szuba.
Były policjant dodaje, że trudne może być w tej sprawie znalezienie niezbitych dowodów, takich jak na przykład odciski palców. Policja apeluje do rodziców, by dokładnie przyjrzeli się słodyczom, które ich dzieci dostały w Halloween.