Od Edynburga przez Londonderry, od Wyspy Man po Plymouth. Polacy w Zjednoczonym Królestwie głosują w niemal 110 lokalach.
Wielu Polaków zmierza ku zachodniemu Londynowi. W Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym komisji jest sporo, czasem trzeba się trochę naszukać właściwej.
- Mam rodzinę w Polsce, więc chciałbym, żeby im się żyły lepiej. Wyemigrowałem rok temu i jest duża szansa, że wrócę. - Kiedyś planuję wrócić, dlatego interesuję się co się w polskiej polityce dzieje. - To już któreś wybory, kolejne z rzędu. Rodzice mnie tak wychowali, że po prostu to jest obywatelski obowiązek i tak będę robił - mówili Polacy.
W tym roku do pierwszej tury zarejestrowało się ponad 135 tysięcy osób. To o około pięć procent więcej niż w poprzednich wyborach. O trzysta procent wzrosła za to liczba lokali w porównaniu z 2015 rokiem, czyli ostatnim, gdy głosować można było osobiście.
- Mam rodzinę w Polsce, więc chciałbym, żeby im się żyły lepiej. Wyemigrowałem rok temu i jest duża szansa, że wrócę. - Kiedyś planuję wrócić, dlatego interesuję się co się w polskiej polityce dzieje. - To już któreś wybory, kolejne z rzędu. Rodzice mnie tak wychowali, że po prostu to jest obywatelski obowiązek i tak będę robił - mówili Polacy.
W tym roku do pierwszej tury zarejestrowało się ponad 135 tysięcy osób. To o około pięć procent więcej niż w poprzednich wyborach. O trzysta procent wzrosła za to liczba lokali w porównaniu z 2015 rokiem, czyli ostatnim, gdy głosować można było osobiście.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł