Unijne dopłaty dla rolników później niż w ubiegłym roku. System informatyczny, który obsługuje wnioski, nie działa w pełni.
Paweł Janoch z Grabowa niedaleko Stargardu w ubiegłym roku otrzymał pieniądze w styczniu. Teraz musi czekać. - Dzisiaj dostałem pismo z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, że ze względu na skomplikowanie sprawy, termin rozpatrzenia został przesunięty po 15 maja - twierdzi Janoch.
Agencja nie łamie jednak prawa, na wypłaty ma czas do końca czerwca. Tak wynika bowiem z dyrektywy Komisji Europejskiej.
W opinii wiceprzewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa z PiS Krzysztofa Ardanowskiego, poprzednie władze ARiMR celowo opóźniły przygotowanie systemu informatycznego. Umowa na jego napisanie była zawarta w marcu ubiegłego roku. Choć o tym, że nowy system jest potrzebny wiadomo było już w połowie roku 2014.
- To nie jest element głupoty, nieudolności, ale jest to po prostu sabotaż pozostawiony następcom, który ma skłócić rolników z Prawem i Sprawiedliwością - uważa Ardanowski.
Były prezes ARiMR Andrzej Gross odpowiada, że o samym systemie było wiadomo, ale szczegóły jego funkcjonowania się zmieniały. - Gdyby był np. taki jeden termin, w którym Agencja ma wszystko na stole i może to już zaoferować, zlecić w ramach zamówienia publicznego, to byłaby idealna sprawa. Tu pod tym kątem jest materia bardzo skomplikowana - mówi Gross.
Tym samym Gross zaznacza, że zlecenie wykonania systemu było wydane najszybciej jak to możliwe.
Do tej pory w województwie zachodniopomorskim dopłaty otrzymało około 20 proc. rolników.
Agencja nie łamie jednak prawa, na wypłaty ma czas do końca czerwca. Tak wynika bowiem z dyrektywy Komisji Europejskiej.
W opinii wiceprzewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa z PiS Krzysztofa Ardanowskiego, poprzednie władze ARiMR celowo opóźniły przygotowanie systemu informatycznego. Umowa na jego napisanie była zawarta w marcu ubiegłego roku. Choć o tym, że nowy system jest potrzebny wiadomo było już w połowie roku 2014.
- To nie jest element głupoty, nieudolności, ale jest to po prostu sabotaż pozostawiony następcom, który ma skłócić rolników z Prawem i Sprawiedliwością - uważa Ardanowski.
Były prezes ARiMR Andrzej Gross odpowiada, że o samym systemie było wiadomo, ale szczegóły jego funkcjonowania się zmieniały. - Gdyby był np. taki jeden termin, w którym Agencja ma wszystko na stole i może to już zaoferować, zlecić w ramach zamówienia publicznego, to byłaby idealna sprawa. Tu pod tym kątem jest materia bardzo skomplikowana - mówi Gross.
Tym samym Gross zaznacza, że zlecenie wykonania systemu było wydane najszybciej jak to możliwe.
Do tej pory w województwie zachodniopomorskim dopłaty otrzymało około 20 proc. rolników.


Radio Szczecin