W obliczu kryzysu w Europie wschodniej, NATO musiało zmienić priorytety - mówił podczas konferencji w Koszarach Bałtyckich w Szczecinie prezydent Bronisław Komorowski.
Głównymi założeniami po szczycie NATO w walijskim Newport nie są zagraniczne misje, a obrona państw Sojuszu. Oznacza to, że kraje należące do Sojuszu skupią się na rozbudowie systemów obrony na własnych terytoriach, ze szczególnym uwzględnieniem flanki wschodniej.
Jednym z nowych zadań jest osiągnięcie szybkiej gotowości operacyjnej przez Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód - zaznaczył prezydent.
- Na pierwszym miejscu jest obrona, przygotowania do obrony krajów członkowskich, do reagowania kryzysowego na terenie krajów Sojuszu, co oznacza również zmiany w całej filozofii działania Sojuszu - komentował Komorowski.
- Oznacza to podwyższenie nie tylko rangi dowództwa Korpusu w Szczecinie, ale także przygotowania do coraz ambitniejszych zadań, związanych z obroną kolektywną - dodał prezydent Komorowski.
Korpus od 2016 roku będzie mieć od 30 do 90 dni na przygotowanie operacji bojowej. Prezydent Bronisław Komorowski dodał, że w przyszłości chciałby, aby Korpus dowodził siłami natychmiastowego reagowania.
- Jako strona Polska chcielibyśmy, aby w stopniu maksymalnym zadania te uwzględniały także użycie sił natychmiastowego reagowania. Spodziewany się, iż tereny na wschód, będą obszarem kolejnych kryzysów - dodał prezydent.
Oznacza to, że czas na przygotowanie operacji wojskowej przez oficerów służących w Koszarach Bałtyckich, skróciłby się do pięciu dni.
Prezydent zaznaczył również, że trzeba sprawdzić zdolności mobilizacyjne nie tylko polskiej armii, ale też pozostałych służb mundurowych.
- Praktycznie wszystkie służby mundurowe muszą razem współtworzyć system. To jest także zadanie zreformowania Narodowych Sił Rezerwy, szczególnie nastawione na reagowanie w obliczu zagrożenia, takiej nietypowej wojny jaka ma miejsce na wschodzie Ukrainy - informował prezydent.
Komorowski odniósł się też do słów sekretarza stanu USA. John Kerry w piątek w walijskim Newport, wezwał 10 krajów Sojuszu w tym Polskę, do udziału w koalicji przeciwko rebeliantom w Iraku.
- Następuje odejście od kształtowania armii polskiej, polityki ekspedycyjnej, co nie oznacza, że nie będziemy uczestniczyli w operacjach wspólnych poza obszarem państwa polskiego. Nie ma żadnych oczekiwań dotyczących tego, że polski żołnierz miałby jechać na ponowną wojnę w Iraku - zaznaczył prezydent Komorowski.
Kraje członkowskie Sojuszu muszą też zwiększyć wydatki na armię. Do 2016 roku, Polska przeznaczy na ten cel dwa procent PKB.
Jednym z nowych zadań jest osiągnięcie szybkiej gotowości operacyjnej przez Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód - zaznaczył prezydent.
- Na pierwszym miejscu jest obrona, przygotowania do obrony krajów członkowskich, do reagowania kryzysowego na terenie krajów Sojuszu, co oznacza również zmiany w całej filozofii działania Sojuszu - komentował Komorowski.
- Oznacza to podwyższenie nie tylko rangi dowództwa Korpusu w Szczecinie, ale także przygotowania do coraz ambitniejszych zadań, związanych z obroną kolektywną - dodał prezydent Komorowski.
Korpus od 2016 roku będzie mieć od 30 do 90 dni na przygotowanie operacji bojowej. Prezydent Bronisław Komorowski dodał, że w przyszłości chciałby, aby Korpus dowodził siłami natychmiastowego reagowania.
- Jako strona Polska chcielibyśmy, aby w stopniu maksymalnym zadania te uwzględniały także użycie sił natychmiastowego reagowania. Spodziewany się, iż tereny na wschód, będą obszarem kolejnych kryzysów - dodał prezydent.
Oznacza to, że czas na przygotowanie operacji wojskowej przez oficerów służących w Koszarach Bałtyckich, skróciłby się do pięciu dni.
Prezydent zaznaczył również, że trzeba sprawdzić zdolności mobilizacyjne nie tylko polskiej armii, ale też pozostałych służb mundurowych.
- Praktycznie wszystkie służby mundurowe muszą razem współtworzyć system. To jest także zadanie zreformowania Narodowych Sił Rezerwy, szczególnie nastawione na reagowanie w obliczu zagrożenia, takiej nietypowej wojny jaka ma miejsce na wschodzie Ukrainy - informował prezydent.
Komorowski odniósł się też do słów sekretarza stanu USA. John Kerry w piątek w walijskim Newport, wezwał 10 krajów Sojuszu w tym Polskę, do udziału w koalicji przeciwko rebeliantom w Iraku.
- Następuje odejście od kształtowania armii polskiej, polityki ekspedycyjnej, co nie oznacza, że nie będziemy uczestniczyli w operacjach wspólnych poza obszarem państwa polskiego. Nie ma żadnych oczekiwań dotyczących tego, że polski żołnierz miałby jechać na ponowną wojnę w Iraku - zaznaczył prezydent Komorowski.
Kraje członkowskie Sojuszu muszą też zwiększyć wydatki na armię. Do 2016 roku, Polska przeznaczy na ten cel dwa procent PKB.
Jednym z nowych zadań jest osiągnięcie szybkiej gotowości operacyjnej przez Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód - zaznaczył prezydent.
Prezydent mówił także, że pierwsze zadanie do wykonania, to osiągnięcie szybkiej gotowości operacyjnej przez Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód w Szczecinie.
Prezydent Bronisław Komorowski dodał, że w przyszłości chciałby, aby Korpus dowodził siłami natychmiastowego reagowania.
Prezydent zaznaczył również, że trzeba sprawdzić zdolności mobilizacyjne nie tylko polskiej armii, ale też pozostałych służb mundurowych.