Radni przyjęli uchwałę w tej sprawie. Za był prezydencki klub "Bezpartyjni" oraz po dwóch radnych PiS i SLD.
Według radnej niezrzeszonej Małgorzaty Jacyny-Witt, sytuacja w mieszkaniach komunalnych w Szczenie jest dramatyczna i wymaga poważnej reformy, a nie - jak mówiła - kosmetycznych zmian. Zdaniem Jacyny-Witt, po 55-procentowej podwyżce sprzed kilku lat czynsze już są za wysokie i zadłużenie najemców narasta w zastraszającym tempie.
- Obecne działania polegające na podwyżce o 10 procent w stosunku do tych podwyższonych czynszów, to jest polewanie pożaru benzyną. Spowoduje, że więcej mieszkańców nie będzie płaciło czynszu - argumentowała Jacyna-Witt.
Marek Duklanowski z PiS zagłosował "za". Podkreślał, że więcej osób skorzysta z ulg i przekonywał, że dzięki zmianom w uchwale obniżki obejmą nie tylko najuboższych, ale i średniozamożnych.
- Ponad dwie-trzecie społeczeństwa ze względu na swoje dochody powinno się w to miejsce "łapać" - wyliczał Duklanowski.
Z ulg będą mogli skorzystać również zadłużeni lokatorzy, którzy zobowiążą się do spłaty. I jeszcze jedna grupa - ci, których mieszkania są za duże, ale bezskutecznie próbują zamienić je na mniejsze.
Według przyjętej uchwały w marcu 2017 roku czynsze wzrosną o 8-10 proc. Dla 50-metrowego mieszkania podwyżka wyniesie średnio od 24-30 zł. Jak uzasadniał podczas sesji zastępca prezydenta Szczecina Piotr Mync, w kasie miasta brakuje pieniędzy na remonty. Zgodnie z uchwałą czynsze będą mogły być podwyższane co roku o nie więcej niż 10 proc.
Przyszłoroczna podwyżka da 3 mln zł więcej w budżecie miasta. Te pieniądze gmina chce wydać na budowę toalet i łazienek w mieszkaniach komunalnych. W Szczecinie jest 18 tysięcy mieszkań komunalnych, ale nie każdy najemca dostanie podwyżkę. Zmiany nie obejmą np. prawie 2 tys. lokali socjalnych czy osób korzystających z ulg.