Nie można pomijać faktów - mówi Mariusz Błaszczak pytany o swoją ocenę porozumień sierpniowych. Kilka dni temu szef MSWiA powiedział, że zarówno w Gdańsku jak i w Szczecinie podpisywali je tajni współpracownicy SB. Z kolei prezydent RP Andrzej Duda podczas oficjalnych uroczystści rocznicowych dziękował sygnatariuszom dokumentu.
- Ja świętowałem te uroczystości dlatego, że 10 mln Polaków brało udział w tym ruchu społecznym, który doprowadził do upadku komunizmu - tłumaczył Błaszczak.
- Sygnatariuszom dziękować nie należy, tak jak to zrobił prezydent? - pytała prowadząca rozmowę Natalia Skawińska. - Nie można patrzeć przez pryzmat jednego czy dwóch ludzi na cały ruch. W jakiejś części ci ludzie czuli się później oszukani przez liderów - odparł minister.
Błaszczak pytany, czy takie wypowiedzi nie pogłębiają podziałów w Polsce tłumaczył, że nie można pomijać faktów. - Czy można żyć w zakłamaniu? Czy można coś zbudować na nieprawdzie? Nie, nie można. Trzeba budować wspólnotę narodową w oparciu o prawdę - stwierdził.
36 lat temu robotnicy podpisali porozumienia z komunistycznym rządem. Był to początek powstania niezależnych związków zawodowych. W Szczecinie, w imieniu komitetu protestacyjnego, dokument podpisał Marian Jurczyk, w Gdańsku Lech Wałęsa. Obu historycy oraz wielu opozycjonistów zarzuca, że wcześniej współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Co taki pustak może wiedzieć o strajkach gdzie on był jak strajkowali tam gdzie jego szef ?
malutki człowieczek.
Tacy są najgorsi. Pewnie wychodząc rano z domu musi się parę razy obejrzeć w lutrze czy przypadkiem mu nie wystają frędzle zza paska
ten pacan wszystko co wartościowe znajduje jedynie między kaczymi łapami
i tyle samo warte są jego opinie
No, właśnie panie Błaszczak, więc niech pan przestanie kłamać, tak jak prezes panu każe. Człowiek bez kręgosłupa rządzi policją i administracją. Jakich czasów dożyliśmy?