Michał Materla zostaje w areszcie, bo mógł przeszkadzać w śledztwie - tak stwierdził poznański Sąd Okręgowy. We wtorek odrzucił zażalenie adwokata sportowca. Mecenas Jakub Łysakowski uważa, że szczeciński zawodnik mieszanych sztuk walk powinien wyjść z aresztu.
Według prokuratury, Materla był członkiem grupy przestępczej o charakterze zbrojnym. Adwokat sportowca uważa, że nie ma na to wystarczających dowodów, dlatego domagał się, by sąd wypuścił siedzącego od dwóch tygodni w areszcie Materlę.
Za sportowca poręczyli: mistrz olimpijski w judo Paweł Nastula oraz właściciel federacji KSW, w której walczył Materla, Maciej Kawulski. Jednak zdaniem sędziego Aleksandra Brzozowskiego z poznańskiego sądu, zarzuty są zbyt poważne, by wypuszczać sportowca. Jak dodaje, jest duże prawdopodobieństwo, że mógłby utrudniać śledztwo.
- Już jakby z istoty zarzutu wynika możliwość kontaktowania się z innymi osobami. Wiele z z nich przebywa jeszcze na wolności. Jest obawa matactwa. Podejrzany może utrudniać postępowanie, ukrywać się czy uciekać - tłumaczy sędzia Brzozowski.
Dlatego Michał Materla będzie siedział w areszcie przynajmniej do połowy marca. Za udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym grozi mu 15 lat więzienia. Sportowiec nie przyznaje się do winy. Uważa, że w całej sprawie znalazł się przypadkiem.
Za sportowca poręczyli: mistrz olimpijski w judo Paweł Nastula oraz właściciel federacji KSW, w której walczył Materla, Maciej Kawulski. Jednak zdaniem sędziego Aleksandra Brzozowskiego z poznańskiego sądu, zarzuty są zbyt poważne, by wypuszczać sportowca. Jak dodaje, jest duże prawdopodobieństwo, że mógłby utrudniać śledztwo.
- Już jakby z istoty zarzutu wynika możliwość kontaktowania się z innymi osobami. Wiele z z nich przebywa jeszcze na wolności. Jest obawa matactwa. Podejrzany może utrudniać postępowanie, ukrywać się czy uciekać - tłumaczy sędzia Brzozowski.
Dlatego Michał Materla będzie siedział w areszcie przynajmniej do połowy marca. Za udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym grozi mu 15 lat więzienia. Sportowiec nie przyznaje się do winy. Uważa, że w całej sprawie znalazł się przypadkiem.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Przeszkadzanie to zbyt potoczne określenie. W mowie prawniczej używa się raczej sformułowania, że sąd umotywował swą decyzję obawą mataczenia i wpływania na świadków oraz wysokim prawdopodobieństwem, że podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów.
A później okaże się że jest niewinny i zapłacimy wszyscy oprócz pana sędziego !