Około 70 lotów odwołały we wtorek niemieckie linie lotnicze Air Berlin. Ponad 200 pilotów nie stawiło się do pracy twierdząc, że są chorzy.
Połączenia odwołano m.in. z lotnisk w Berlinie, Düsseldorfie, Kolonii i Hamburgu. Air Berlin prosi pasażerów, aby przed udaniem się na lotnisko sprawdzili status swojego lotu.
Akcję pilotów niemieckie media nazywają "dzikim strajkiem". Według doniesień, piloci chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko możliwym zwolnieniom.
Linie Air Berlin, które w połowie sierpnia ogłosiły upadłość, zapowiedziały wczoraj zawieszenie jeszcze we wrześniu lotów na niektórych dalekich trasach, m.in. na Karaiby. Media sugerują, że dyrekcja Air Berlin chce pozbyć się dobrze opłacanych pilotów obsługujących międzykontynentalne połączenia przed przejęciem linii przez nowego właściciela.
Akcję pilotów niemieckie media nazywają "dzikim strajkiem". Według doniesień, piloci chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko możliwym zwolnieniom.
Linie Air Berlin, które w połowie sierpnia ogłosiły upadłość, zapowiedziały wczoraj zawieszenie jeszcze we wrześniu lotów na niektórych dalekich trasach, m.in. na Karaiby. Media sugerują, że dyrekcja Air Berlin chce pozbyć się dobrze opłacanych pilotów obsługujących międzykontynentalne połączenia przed przejęciem linii przez nowego właściciela.