Ostre słowa na początek sesji szczecińskiej rady miasta. Przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności" Mieczysław Jurek skrytykował prezydenta Szczecina za - jak mówił - niewywiązanie się z umowy w sprawie podwyżek dla pracowników na przykład pomocy społecznej czy żłobków.
Szef "Solidarności" przypominał, że te słowa padają w grudniu, wyjątkowym dla historii Szczecina miesiącu. - Politycy chętnie przychodzą pod stocznię, mówią o podmiotowości i o demokracji, tylko ja chciałbym, żeby chociaż trochę wzięli sobie to do serca i tego przestrzegali. My nie chcemy rozróby, ale to miasto, a dokładnie prezydent pokazuje nam, gdzie jest nasze miejsce, że nasze miejsce jest na ulicy. My podejmiemy tę rękawicę, tylko czy warto? - mówił Mieczysław Jurek.
Prezydent Piotr Krzystek i jego zastępca odpowiedzialny za rozmowy ze związkowcami są na sali sesyjnej. Wysłuchali przemówienia szefa "Solidarności". Do tej pory nie skomentowali zarzutów, ale sesja rady miasta jeszcze trwa.
W ubiegłym tygodniu do mediów dotarł list od związkowców, którzy uważają, że prezydent Szczecina nie wywiązuje się z zawartego w 2015 roku porozumienia i nie dał obiecanych podwyżek m.in. pracownikom żłobków czy miejskich bibliotek. Mowa o 350 złotych brutto. Związkowcy domagają się spotkania z prezydentem jeszcze w grudniu. Ostrzegają, że w przypadku braku porozumienia, możliwy jest strajk.
Dodaj komentarz 4 komentarze
te, Jurek! Jakoś nie słyszałem, byś tak gardłował, gdy głodowali lekarze, kiedy to twój rząd ich olewał!
Panie Jan Nowak, głodujący lekarze nie należeli do "S", więc dlaczego pan Jurek miał w ich imieniu występować?
Niech Jurkowi dadzą młotek i dalej obstukuje koła wagonów bo na tym się najlepiej zna !
@ Jan Nowak
Lekarzy olewało PO. Część obudziła się, kiedy PiS zwiększył wydatki na służbę zdrowia.