Na szpitale spadają moździerze, a ruch uliczny praktycznie zaniknął - tak sytuację w pogrążonym w wojnie domowej syryjskim Damaszku opisuje szczecinianin z Czerwonego Krzyża.
- Większa część miasta jest w chaosie. Tu, gdzie znajduje się nasze biuro, od tygodnia spadają dziesiątki moździerzy i pocisków - mówi Krzysiek.
To uniemożliwia zorganizowanie transportu z pomocą humanitarną. W miejscach, gdzie toczą się najcięższe walki Czerwony Krzyż ostatni raz dostarczył leki i jedzenie w listopadzie.
- Jest pokój czy go nie ma, jest rozejm czy go nie ma, pomoc humanitarna powinna być bezwarunkowa. Nie może być przedmiotem jakiś politycznych negocjacji, musi być dostarczona - podkreśla Krzysiek i dodaje, że może zorganizować konwój z pomocą humanitarną w ciągu kilku dni, ale bez rozejmu wysłanie ciężarówek będzie "bardzo trudne."
Relacja dla Radia Szczecin prosto z Syrii w popołudniowym programie "Wszystko na gorąco". Początek we wtorek o godzinie 16.