Doszło do poważnych zaniedbań, zabrakło podstawowych działań - tak mówi, o incydencie z Gdańska, szef szczecińskiej agencji ochrony. Poproszony o komentarz wymienia: brak doświadczenia ochroniarzy, młody wiek pracowników i przypadkowość w wyborze firmy.
Mówimy o dużej dozie nonszalancji - tych, którzy wynajmują firmy ochroniarskie. Zlecenia dostają najczęściej po prostu te najtańsze - komentuje Bartosz Bergiel, dyrektor agencji ochrony Gemini, która istnieje już od 30 lat i obsługiwała takie imprezy jak Pekao Open czy mecze.
Bartosz Bergiel wylicza błędy i wskazuje, że nie była to impreza masowa, a tym samym nie była objęta nadzorem policji. - Ewidentnie, firma nie miała doświadczenia w ochronie tego typu imprez, bo niezabezpieczenie sceny to jest błąd szkolny, podstawowy i niedopuszczalny. A to jest newralgiczny punkt każdej imprezy. Zwykle jest to najbardziej zabezpieczone. Ten człowiek miał identyfikator, więc miał dostęp do sceny, co jest wielkim błędem. Zwykle na tego typu imprezach musi być podział osób, które mają dostęp do sceny, mogą wejść w pobliże sceny lub na scenę. Tam tego na pewno zabrakło - powiedział Bergiel.
Firmę ochroniarską może założyć każdy. Aby ubiegać się o licencję wystarczy wykazać się niekaralnością.