Siedem osób, w tym dwoje dzieci w wieku 3 i 7 lat, trafiło do szpitali w Szczecinie, Gryficach i Gorzowie Wielkopolskim po eksplozji w domu jednorodzinnym w Szczecinie.
Według ostatnich informacji, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Starszy brygadier Marek Popławski zastępca Zachodniopomorskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie mówił, że na miejscu nadal pracuje siedem jednostek Państwowej Straży Pożarnej, w tym grupa poszukiwawczo-ratownicza ze Stargardu.
- Trwa odgruzowywanie fragmentów przewróconych ścian tego budynku, aby upewnić się w stu procentach, że nie mamy więcej żadnych osób poszkodowanych - dodawał zastępca Zachodniopomorskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Szczecinie.
Najprawdopodobniej pod gruzami nie ma już nikogo. Najciężej ranny jest ponad 50-letni mężczyzna, który z oparzeniami ponad 60 procent ciała został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Gryficach, gdzie jest jedyny w regionie oddział oparzeniowy.
Nieoficjalnie w budynku doszło do wybuchu gazu, służby na razie nie potwierdzają tych informacji.
- Trwa odgruzowywanie fragmentów przewróconych ścian tego budynku, aby upewnić się w stu procentach, że nie mamy więcej żadnych osób poszkodowanych - dodawał zastępca Zachodniopomorskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Szczecinie.
Najprawdopodobniej pod gruzami nie ma już nikogo. Najciężej ranny jest ponad 50-letni mężczyzna, który z oparzeniami ponad 60 procent ciała został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Gryficach, gdzie jest jedyny w regionie oddział oparzeniowy.
Nieoficjalnie w budynku doszło do wybuchu gazu, służby na razie nie potwierdzają tych informacji.