Przeprosiny Ewy Kopacz, wniosek Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie marszałka Sejmu, grzmi też SLD z Leszkiem Millerem na czele, Twój Ruch, głos zabrało nawet PSL - ta rzadko spotykana solidarność między ugrupowaniami to reakcja na wtorkowe zachowanie Radosława Sikorskiego podczas konferencji prasowej.
- To nie miało być odesłanie wywiadu do wywiadu, ale miało być oświadczenie i bardzo konkretne odpowiedzi na pytania. Stało się inaczej. Nie będę tolerować takich zachowań i standardów - powiedziała Kopacz.
Okazało się, że portal, do którego odesłał Sikorski to portal Gazety Wyborczej. Można tam przeczytać: - "Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo "propozycja" jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart."
W wywiadzie nie padają pytania o to, czy o tym fakcie poinformowano ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także czy sporządzona została notatka służbowa.
Dziennikarze na Twitterze określają zachowanie Sikorskiego mianem "politycznego samobójstwa".