Senatorzy w środę nad ranem przyjęli projekt autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. 58 głosów było "za", 28 "przeciw" i jeden wstrzymujący się. W czwartek nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym trafi do prezydenta - informuje stacja TVN24.
- Otrzymanie dokumentów o 23:57, skłania do porównania, że gdyby tak w Polsce prowadzono oddziały i kliniki chirurgiczne, to krew lałaby się korytarzami - grzmiał Grodzki.
Zgodnie z nowelizacją PiS-u skład orzekający Trybunału Konstytucyjnego ma co do zasady stanowić 13 sędziów. Orzeczenia mają zapadać większością 2/3 głosów.
Opozycja twierdzi, że takie zasady sparaliżują Trybunał. Do tej pory skład orzekający stanowiło dziewięciu sędziów, a decyzje zapadały zwykłą większością głosów.
Jak mówił Adam Gawęda z PiS, dotychczasowa ustawa o Trybunale była ochroną dla rządu poprzedniej kadencji.
- Nie ulega żadnej wątpliwości, że przygotowana ustawa przy udziale prezesa Trybunału Konstytucyjnego, była ustawą, która miała chronić pewną grupę polityczną. Nie można też mówić, że Trybunał Konstytucyjny w takiej formie w jakiej on dzisiaj pracuje, jest apolityczny - ripostował Gawęda.
Nie wiadomo jeszcze kiedy ustawę podpisze prezydent. Andrzej Duda ma na to trzy tygodnie. Krajowa Rada Sądownictwa i Rzecznik Praw Obywatelskich apelują, aby Andrzej Duda skierował ją do Trybunału w celu zbadania jej zgodności z konstytucją. Jeśli nie zrobi tego prezydent to i tak zrobi to opozycja. W środę politycy PO złożyli już wniosek o tzw. zabezpieczenie - by nowe prawo nie weszło w życie bez orzeczenia Trybunału.
Byłaby to kolejna sprawa, gdzie sędziowie TK mieliby orzekać w swojej sprawie.