Komisja Europejska ma w poniedziałek rozpocząć postępowanie o naruszenie unijnego prawa przeciwko Polsce za ustawę o Sądzie Najwyższym.
Jeżeli na linii Warszawa-Bruksela nic się nie zmieni, to dziś Komisja rozpocznie pierwszy etap postępowania, na którego końcu jest pozew do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Jak informowało Polskie Radio, rozpoczęcie postępowania oznacza, że w oficjalnym liście Komisja poprosi Polskę o wprowadzenie zmian do ustawy. Tym razem, zamiast dwóch miesięcy, ma dać rządowi w Warszawie krótszy termin - miesiąc, albo dwa tygodnie. Podobne, skrócone terminy Komisja stosowała wobec Polski już wcześniej, przy okazji postępowania w sprawie Puszczy Białowieskiej.
Polskie Radio informowało w piątek, że Komisja, wraz z rozpoczęciem postępowania chce także zwrócić się z prośbą do Trybunału o zablokowanie ustawy do czasu ostatecznego wyroku. O tym, że Komisja ma rozpocząć postępowanie mowa była już w ubiegłym tygodniu i odnosił się do tej informacji premier Mateusz Morawiecki. Mówił, że Polska jest gotowa do dialogu z Komisją, ale nie może się zgodzić na jej dyktat. Mówił też, że jeśli w tej sprawie Bruksela zdecyduje się na rozpoczęcie postępowania, to Warszawa będzie bardzo skrupulatnie, drobiazgowo i konkretnie przedstawiała nasze racje w nowej procedurze. Wykluczył możliwość wprowadzenia zmian do ustawy i kolejnych korekt do reformy sądownictwa.