Z zalanej jaskini w Tajlandii uratowano wszystkich 12 chłopców i ich trenera. Drużyna "Dzików" znajdowała się pod ziemią ponad dwa tygodnie.
Pierwszych wcześniej wydobytych ośmiu chłopców ma ślady infekcji, jednak bez gorączki. Otrzymali sól fizjologiczną, szczepionki oraz witaminę B. Mimo długiego przebywania w ciemności nie mają problemu ze wzrokiem. Dobry jest również ich stan psychiczny.
Rodziny odwiedziły już pierwszych uratowanych, jednak ze względu na kwarantannę mogły ich zobaczyć tylko przez szybę.
Zgodnie z obietnicą szefa FIFA w najbliższą niedzielę młodzieżowa drużyna "Dzików" w nagrodę za odwagę obejrzy finał mistrzostw świata w piłce nożnej - na żywo na stadionie w Moskwie.
23 czerwca 12 członków młodzieżowej drużyny piłkarskiej i towarzyszący im trener zeszli w głąb jaskini Tham Luang. Drogę wyjścia odcięła im woda, która zalała korytarze po obfitych opadach deszczu. Decyzję o rozpoczęciu akcji ratowniczej podjęto między innymi ze względu na złe prognozy pogody. Zbliżający się front burzowy mógł zniweczyć dwutygodniową pracę związaną z wypompowywaniem wody z jaskini. W miejscu gdzie znajdowali się chłopcy, obniżał się również poziom tlenu, co w dłuższej perspektywie zagrażało ich życiu.