Są kolejne areszty tymczasowe dla osób, które mogą mieć związek z handlem dopalaczami. W Łodzi za kratki trafi jedna osoba, w Bełchatowie - cztery.
Łódzki sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 36-latka, podejrzewanego o sprzedaż dopalacza, który kilka dni temu mógł przyczynić się do śmierci 25-letniego studenta. W czwartek mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia i zdrowia wielu osób. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania mówi, że mężczyzna potwierdził, że sprzedał dopalacz studentowi i przyznał, że sam zażył środek, co skutkowało ostrym zatruciem i tygodniowym pobytem w szpitalu.
Także sąd w Bełchatowie zgodził się na tymczasowe aresztowania. Do aresztu trafiły dwie kobiety w wieku 37 i 20 lat oraz mężczyzna w wieku 19 lat. Aresztowany został również zatrzymany przez policjantów 40-latek, który może mieć związek z zatruciem mężczyzny, który trafił do radomszczańskiego szpitala. W trakcie przeszukania w mieszkaniu 40-latka znaleziono substancję zawierającą metamfetaminę.