Władze wielu francuskich miast wprowadziły zakazy demonstracji w śródmieściach. Między innymi chodzi o Pola Elizejskie w Paryżu, gdzie w ostatnią sobotę lewaccy chuligani zdemolowali wiele sklepów i restauracji.
Podobne kroki podjęto także w Tuluzie i i w Bordeaux, w newralgicznych, centralnych punktach tych miast.
W stolicy „żółte kamizelki” wyznaczyły sobie kilka miejsc spotkań, najważniejsze na Placu Trocadero. Pochód ma przeciąć miasto z południa na północ kończąc protest u stóp bazyliki Sacre Coeur na Montmartrze.
Władze do pilnowania licznych obiektów użyteczności publicznej zmobilizowały oddziały wojska, które patrolują ulice w ramach walki z terroryzmem. Żołnierzom zezwolono na użycie broni w nadzwyczajnych sytuacjach. Krok ten jest krytykowany przez opozycję lewicową i przez policję, którą wyposażono w nowy sprzęt do zwalczania grup chuliganów.