Wicepremier Beata Szydlo powiedziała, że rząd proponuje podwyżkę dla nauczycieli już we wrześniu.
Beata Szydło zaznaczyła, że rząd jest też skłonny zastanowić się nad propozycją, którą złożył już premier Mateusz Morawiecki, by w przyszłym roku średnio nauczyciel dyplomowany zarabiał 6 tysięcy złotych.
W toczących się od południa negocjacjach uczestniczą przedstawiciele MEN, ZNP, OPZZ, FZZ i oświatowej "Solidarności" dotyczą sytuacji w oświacie.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł kwoty bazowej, służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o tysiąc złotych wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 procent jeszcze w tym roku, a później informowała, że żąda podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 złotych od stycznia tego roku i kolejnych 15 procent od stycznia 2020 roku do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Dodaj komentarz 3 komentarze
na "piątkę Kaczyńśkiego" kasę (40 mld zł!!!) znaleźli w 3 dni, sobie premie płacili po cichu, że heeej (zwrócili? Nikt nie pokazał)!
a nauczycielom wciskają kit: się należy, jak najbardziej, ale pogadamy, zobaczymy, chce ale nie mogie itp. itd. ALe dbajmy o dzieci, to niewobrazalne, by nie było egzaminów itp. banialuki
Jeszcze tylko brakuje, by nauczycielom powiedzieli, jak Kaczyński temu Austriakowi, któremu nie chce zapłacić: Jak się nie podoba, to idźcie do sądu.
Ha ha i jeszcze niech powie że to jest jej decyzja !
ZNP z prezesem kodziarzem Sławomirem Broniarzem chcą "tylko" tysiąc podwyżki? Po co się patyczkować? Niech od razu żądają dwa, albo trzy tysiące.