Parlament Europejski czeka na ruch Wielkiej Brytanii w sprawie brexitu. W porządku obrad, w tym tygodniu, na razie nie znalazło się głosowanie nad umową brexitową.
Według europosła Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewa Kuźmiuka, to jedyne możliwe rozwiązanie.
- Brytyjczycy muszą się uporządkować i musimy mieć jasność czy rzeczywiście pan premier Johnson ma większość w sprawie tej zmienionej umowy pomiędzy Unią-27 a Wielką Brytania czy też jej nie ma - mówił Kuźmiuka.
Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Jan Olbrycht jest zdania, że może dojść do dodatkowego, nadzwyczajnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego w tej sprawie.
Brytyjski rząd chce, aby Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 października. Zwolennik brexitu europoseł Nigel Farage uważa jednak, że może to się nie udać. - Myślę, że istnieje prawdopodobieństwo przedłużenia brexitu. Jak długo? To zależy bardziej od Unii, niż od nas, ale punktem wyjścia pewnie będzie 31 stycznia. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłby [twardy brexit]. Ja chcę być daleko od wszystkich Junckerów, Barnierów, tych strasznych łobuzów. Brytyjski parlament nie jest jednak za twardym brexitem, mimo że takie rozwiązanie coraz bardziej popierają Brytyjczycy. Wie Pan co - zobaczymy. Kto wie... Myślę, że nikt nie ma pojęcia, jak to się wszystko skończy - mówi Farage.
Spiker Izby Gmin John Bercow nie zgodził się w poniedziałek na poddanie rządowego wniosku pod głosowanie. Niewykluczone, że do kolejnej próby dojdzie we wtorek.