Prokuratura Krajowa ma w środę złożyć wniosek o uchylenie immunitetu europosła Grzegorza Brauna. Lider Konfederacji Korony Polskiej zaprzeczał istnieniu komór gazowych w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau i podważał wiarygodność raportów rotmistrza Witolda Pileckiego, który opisał metody ludobójstwa na więźniach nazistowskiego obozu.
Śledztwo prokuratury dotyczy dwóch wypowiedzi europosła Brauna. Na antenie Radia Wnet i w podcaście Jana Pospieszalskiego.
- Udokumentowaliśmy te zdarzenia, czyli te wypowiedzi. Przesłuchaliśmy w charakterze świadków dyrektora muzeum Auschwitz-Birkenau, specjalistę historyka tego muzeum - powiedział prokurator Waldemar Szwiec, naczelnik krakowskiego oddziału Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Istnienie komór gazowych to fakt powszechnie znany i nie trzeba go udowadniać przed sądem.
- W postępowaniu karnym jest taka zasada, że fakty notoryjne nie podlegają dowodzeniu. Nie prowadzimy żadnego dowodu, że istniały komory gazowe. One po prostu istniały - mówi Szwiec.
Za kłamstwo oświęcimskie, czyli publiczne zaprzeczanie faktom dotyczącym nazistowskich zbrodni grozi do trzech lat więzienia.
- Udokumentowaliśmy te zdarzenia, czyli te wypowiedzi. Przesłuchaliśmy w charakterze świadków dyrektora muzeum Auschwitz-Birkenau, specjalistę historyka tego muzeum - powiedział prokurator Waldemar Szwiec, naczelnik krakowskiego oddziału Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Istnienie komór gazowych to fakt powszechnie znany i nie trzeba go udowadniać przed sądem.
- W postępowaniu karnym jest taka zasada, że fakty notoryjne nie podlegają dowodzeniu. Nie prowadzimy żadnego dowodu, że istniały komory gazowe. One po prostu istniały - mówi Szwiec.
Za kłamstwo oświęcimskie, czyli publiczne zaprzeczanie faktom dotyczącym nazistowskich zbrodni grozi do trzech lat więzienia.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin