Sprawę błędu w bilansie rocznym Zakładów Chemicznych Police powinno zbadać ministerstwo i prokurator - uważa poseł Prawa i Sprawiedliwości, Artur Szałabawka.
- Moim zdaniem, było to działanie z premedytacją, nastawione na to, żeby wyprowadzić jak najwięcej pieniędzy. Ogłaszając tak duże zyski, miano na myśli potem bardzo duże dywidendy, różnego rodzaju gratyfikacje finansowe, które niestety częściowo już sobie poprzedni zarząd wypłacił. Tu powinno nastąpić rozliczenie poprzez ministra konstytucyjnego, bardzo dokładne zbadanie tej sprawy i zgłoszenie jej do prokuratury - mówił Szałabawka.
Z taką opinią nie zgadza się Teresa Kalina z klubu Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.
- To ostatni zarząd, który był przez pięć lat, wyprowadził tę spółkę - po poprzednim - naprawdę bardzo wysoko. Jeżeli chodzi o ostatni rok, to całość sprawozdania finansowego podlega audytowi i audyt takowy był. Mamy cztery takie firmy, które dokonują audytu i wszystko było w porządku. Dlatego to jest bardzo niepokojące - mówiła Kalina.
Według poprzedniego zarządu, spółka z Polic w 2015 roku przyniosła 165 milionów zł zysku. Według nowego 72 miliony straty, z czym nie zgadza się poprzedni zarząd spółki.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".