Polskie Linie Lotnicze LOT odwołują kolejne rejsy. Przyczyną jest trwający od siedmiu dni strajk w spółce.
Jak mówi jej rzecznik Adrian Kubicki, konieczne było odwołanie zaplanowanych na środę i czwartek kilkunastu lotów. Zapewnił jednocześnie, że pasażerowie zostali wcześniej poinformowani o utrudnieniach.
- Odwołaliśmy sześć połączeń, czyli 12 rejsów. W sposób planowy we wtorek zostały wykasowane, żeby pasażerowie z wyprzedzeniem dowiedzieli się o tym. Możemy wykonywać takie cięcia planowo, dlatego że mniej więcej widzimy już stałą liczbę osób, które z nami pracują i nie przyłączyły się do protestu, ani nie przebywają na zwolnieniach lekarskich - tłumaczy Kubicki.
Protestujący domagają się między innymi przywrócenia do pracy zwolnionej kilka miesięcy temu działaczki związkowej oraz przywrócenie regulaminu wynagradzania z 2010 roku.
Żądają też przywrócenia do pracy zwolnionych dyscyplinarnie strajkujących pracowników.
Rzecznik firmy zapewnił, że zarząd jest gotowy do rozmów. Zaprotestował jednocześnie przeciwko ograniczaniu kontaktu protestujących z zarządem.
- Warto, żeby osoby, które zrezygnowały z pracy przystępując do tego nielegalnego strajku jak najszybciej sobie to uświadomiły - mówi Kubicki. - Zapraszamy je na rozmowy, ale prosimy też związki zawodowe, żeby nie próbowały odseparować nas od tych protestujących. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby głosem tych protestujących były zarządy związków zawodowych, ale w tym spotkaniu mają prawo wziąć udział wszyscy.
W ciągu jednego dnia PLL LOT obsługuje ponad 300 rejsów.
- Odwołaliśmy sześć połączeń, czyli 12 rejsów. W sposób planowy we wtorek zostały wykasowane, żeby pasażerowie z wyprzedzeniem dowiedzieli się o tym. Możemy wykonywać takie cięcia planowo, dlatego że mniej więcej widzimy już stałą liczbę osób, które z nami pracują i nie przyłączyły się do protestu, ani nie przebywają na zwolnieniach lekarskich - tłumaczy Kubicki.
Protestujący domagają się między innymi przywrócenia do pracy zwolnionej kilka miesięcy temu działaczki związkowej oraz przywrócenie regulaminu wynagradzania z 2010 roku.
Żądają też przywrócenia do pracy zwolnionych dyscyplinarnie strajkujących pracowników.
Rzecznik firmy zapewnił, że zarząd jest gotowy do rozmów. Zaprotestował jednocześnie przeciwko ograniczaniu kontaktu protestujących z zarządem.
- Warto, żeby osoby, które zrezygnowały z pracy przystępując do tego nielegalnego strajku jak najszybciej sobie to uświadomiły - mówi Kubicki. - Zapraszamy je na rozmowy, ale prosimy też związki zawodowe, żeby nie próbowały odseparować nas od tych protestujących. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby głosem tych protestujących były zarządy związków zawodowych, ale w tym spotkaniu mają prawo wziąć udział wszyscy.
W ciągu jednego dnia PLL LOT obsługuje ponad 300 rejsów.