O 8:41 w Szczecinie zawyły syreny, zatrzymała się komunikacja miejska. Dokładnie cztery lata temu o tej godzinie w Smoleńsku rozbił się rządowy tupolew Tu-154M.
Zginęli prezydent RP Lech Kaczyński z żoną, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów z kołobrzeskim posłem Sebastianem Karpiniukiem. Zginęli też dowódcy wszystkich rodzajów polskich sił zbrojnych, pracownicy Kancelarii Prezydenta, duchowni, przedstawiciele organizacji kombatanckich i społecznych.
Uroczystości rocznicowe w Szczecinie rozpoczęły się o 8.41 na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej i na skwerze im. Lecha Kaczyńskiego przy placu Hołdu Pruskiego, gdzie złożono wieńce. O 18 w szczecińskiej katedrze odbędzie się msza św. w intencji ofiar katastrofy. Po godz. 19 spod bazyliki wyruszy marsz pamięci.
- To była nasza prawdziwa reprezentacja rządzących, która zginęła tragicznie. Trzeba pamiętać o poległych. Takie wyjątkowe wydarzenia trzeba w ten sposób przypominać - mówili dziś szczecinianie.
- Tyle ludzi zginęło i bez względu na to, co człowiek myśli o polityce, to była straszna tragedia - wspominali tamten dzień mieszkańcy. - To chyba pierwsza taka tragedia w naszej historii i trzeba pochylić głowę.
Na budynku szczecińskiego magistratu, autobusach i tramwajach wywieszone będą flagi narodowe.
O katastrofie poinformował wówczas media rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przerwaliśmy program, by przekazać tę informację. Premier mówił też o zarządzeniu rządu.