Tydzień od rozpoczęcia zbiórki, brytyjski kierowca tirów Dave Duncan, ma już niemal całą zaplanowaną sumę.
Na konto strony internetowej "go fund me" wpłynęło ponad 173 tysiące funtów. Brakuje niespełna 20 tysięcy.
- Zależy mi na zebraniu 191 216 funtów. To data porwania Łukasza: 19.12.16 - wyjaśnia Dave Duncan - Polacy bardzo mnie wsparli, uzbierali lwią część pieniędzy. Nie znam dokładnej sumy, ale myślę, że co najmniej trzy czwarte pochodzi od Polaków.
Dave rozwiewa zgłaszane wcześniej wątpliwości, jaką drogą uzbierane pieniądze trafią do wdowy po Łukaszu Urbanie:
- Nie będzie żadnych trudności. Zuzanna, musi zostać beneficjentem konta, żebyśmy mogli przekazać pieniądze wprost jej. Nie możemy ich przelać, musi zostać właścicielką tego konta i słyszę, że to jest możliwe. Naturalnie teraz jest bardzo zajęta repatriacją zwłok męża, pogrzebem, ale gdy tylko będzie jej łatwiej dopełnić formalności, to przekażemy jej fundusz - mówi Duncan.
Dave Duncan nie ma za złe internautom, którzy na stronie zbiórki zarzucali mu niskie pobudki. - Mieliśmy te negatywne wpisy głównie na początku kampanii, kiedy rzeczywiście mogło to wyglądać, jakby ktoś chciał zarobić na śmierci Łukasza. Ale teraz rozeszła się wieść i ludzie mi ufają - dodaje.
Łukasz Urban był kierowcą tira, który został porwany przez zamachowca, który później wjechał pojazdem w tłum gości jarmarku świątecznego w Berlinie. Zabitych zostało 12 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Kierowca z Gryfina próbował powstrzymać napastnika, ale zginął.
- Zależy mi na zebraniu 191 216 funtów. To data porwania Łukasza: 19.12.16 - wyjaśnia Dave Duncan - Polacy bardzo mnie wsparli, uzbierali lwią część pieniędzy. Nie znam dokładnej sumy, ale myślę, że co najmniej trzy czwarte pochodzi od Polaków.
Dave rozwiewa zgłaszane wcześniej wątpliwości, jaką drogą uzbierane pieniądze trafią do wdowy po Łukaszu Urbanie:
- Nie będzie żadnych trudności. Zuzanna, musi zostać beneficjentem konta, żebyśmy mogli przekazać pieniądze wprost jej. Nie możemy ich przelać, musi zostać właścicielką tego konta i słyszę, że to jest możliwe. Naturalnie teraz jest bardzo zajęta repatriacją zwłok męża, pogrzebem, ale gdy tylko będzie jej łatwiej dopełnić formalności, to przekażemy jej fundusz - mówi Duncan.
Dave Duncan nie ma za złe internautom, którzy na stronie zbiórki zarzucali mu niskie pobudki. - Mieliśmy te negatywne wpisy głównie na początku kampanii, kiedy rzeczywiście mogło to wyglądać, jakby ktoś chciał zarobić na śmierci Łukasza. Ale teraz rozeszła się wieść i ludzie mi ufają - dodaje.
Łukasz Urban był kierowcą tira, który został porwany przez zamachowca, który później wjechał pojazdem w tłum gości jarmarku świątecznego w Berlinie. Zabitych zostało 12 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Kierowca z Gryfina próbował powstrzymać napastnika, ale zginął.